Paulina Wąsk.

Wiele jest takich miejsc, gdzie przed laty istniała jakaś zabudowa czy techniczna infrastruktura a dziś teren pozostaje pusty, przeorany, porośnięty trawami czy młodym laskiem. Wykonać ciekawe zdjęcie takiego miejsca nie sposób. Brakuje 3 wymiaru lub osi Z jak bym to zawodowo nazwał i patrząc potem na takie zdjęcie brak jest punktów odniesienia określających skale i poczucie przestrzeni. Dlatego lepiej takie miejsca doświadczać-ogarniać tylko wzrokowo (przebywając w nich) a zagłębiać się w ich historię np. analizując stare mapy, współczesną rzeźbę terenu (Zumi, G.E.) konfrontując to ze starymi pocztówkami i zdjęciami itp. Taka procedura zdecydowanie bardziej mnie przekonuje i zachęca do drążenia tematów dla wielu kompletnie nieistotnych np. że gdzieś biegł tor do kopalni czy stała kolonia familoków kogo to dziś interesuje poza grupka zapaleńców jak z choćby nas z forum gkw24...
Przedstawione zdjęcie kompensatora ciepłociągu również nie niesie żadnej analogii do znajdującego za (plecami) pustego terenu po stacji wąskotorówki Paulina na granicy Katowic i Siemianowic, od lat zupełnie nieatrakcyjnego fotograficznie.

Komentarze

  1. też zawsze mam z tym problem: albo obfotografować wszystko z każdej strony, albo zrobić z góry (z reguły się nie da), albo wybrać 1-3 dobre zdjęcia; ostatnie najlepsze wyjście, choć nie do końca mnie zaspokaja, ale za to widza chyba tak... chyba trzeba jednak wyciągać tę esencję; to, co stworzyłeś, to dobre zdjęcie, ale czy oddaje to, co tam jest? chyba nie; ale za to zmusza widza do ruszenia tyłka z miejsca i wybrania się w to miejsce; i takie zdjęcia miejsc sobie cenię

    OdpowiedzUsuń
  2. Zgadza się, mam podobne objawy jeśli chodzi o analizę obecnych terenów pod kątem tego co kiedyś na nich się znajdowało ;) Czasami jest z tym wielki problem, bo ciężko dotrzeć do interesujących materiałów - samemu szukam informacji na temat kilku miejsc, które otaczają moje osiedle (tereny Hubertusa i okolicznych stawów czy też rozlewnia nafty przy moim osiedlu) :)

    OdpowiedzUsuń
  3. No jest jeszcze jedna alternatywa, czasem mocno prawdopodobna. Zrobione i uznane za nieciekawe zdjęcia jakiegoś miejsca pakujemy do tzw. szuflady i (przypadkiem?) wyciągamy je po upływie kilku lat. Wówczas na niektóre z takich zdjęć patrzy się inaczej i przekonanie do ich słuszności staje się bezdyskusyjne. Lecz często przynajmniej dla mnie ważniejsza okazuje się ciekawa rozmowa z napotkanym mieszkańcem czy kimś zaznajomionym w temacie niż wykonanie samego zdjęcia. Chodzi o to, że każda forma zaspokojenia wyzwań własnej ciekawości jest równie ważna, nie wszystko musi się zawsze zamykać fotografią. Oczywiście piszę to głównie pod kątem odkrywczo-dokumentalnej działalności własnego bloga:) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Zgadza się - ostatnio fotografuję obiekty pkp i prawie zawsze mam miły dodatek, uzupełnienie wręcz takich wypadów w postaci opowieści ludzi mieszkających w okolicy lub pracowników. wtedy samemu się inaczej odbiera te zdjęcia bo dla nas są one pełne, ale ciężko to potem przekazać innym by to samo mogli wyczytać :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Trudno przekazać i owszem, ale mimo wszystko odbiorca powinien po prostu posiadać odpowiednią wrażliwość (działać na tych samych falach mówiąc kolokwialnie) a wtedy nawet wyobraźnia dorysuje brakujące słowa i prawidłowa lub zbliżona interpretacja nasunie się sama :)

    OdpowiedzUsuń
  6. dokładnie tak jest, jak się siedzi w danym temacie to samemu można odczytać to czego nie ma na zdjęciu. dla niektórych są to na przykład kolejne takie same zdjęcia wież szybowych czy torowisk hehe ;d

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty