podsumowanie roku


Czas więc na podsumowanie tego roku pod kątem fotograficznym patrząc - to chyba oczywiste.
  • Pierwsze i najważniejsze, to definitywne zakończenie projektu realizowanego bite dwa lata, finiszowałem już co prawda w maju ale od maja do końca listopada oczekiwałem cierpliwie na "wisienkę na torcie" - no i się doczekałem - słowo wstępne od właściwej osoby zostało mi dostarczone! Fragmenty pokażę na przyszłorocznej II edycji Festiwalu Fotografii Industrialnej. Na dobrej drodze jest też mariaż wystawowy z Irkiem Borowskim, bo mój projekt idealnie rozszerza jego dokumentację w pewnym nieodłącznym zakresie!
  • Druga najważniejsza rzecz, którą zrealizowałem, to materiał rozbiórkowy w centrum Katowic. Ten budynek pod koniec swojego istnienia był mój i tylko mój, powstało trochę ciekawych ujeć, w tym jedno z ulubionych - nagradzane "Intel Extreme queue". Było minęło, materiał utknie teraz w szufladzie na wieki, ale część wyląduje w postaci wglądówki albumowej i pewnie w portfolio.
  • Boże Ciało w Lipinach, to od kilku lat pozycja obowiązkowa, w tym roku powstało trochę indywidualnych portretów, a co będzie w przyszłym, to się okaże - no cóż ten materiał prędko się nie skończy, no chyba, że wyburzą całą dzielnicę! ;)
  • W lipcu i sierpniu wymyśliłem sobie projekt do konkursowego tematu - powstał sympatyczny fotokast, poznałem fajnych ludzi - biegając za nimi między urlopami jednych i drugich... Jury doceniło, co cieszy i satysfakcjonuje! :)
  • Wystąpiłem u Izoldy, w jej autorskim programie :)

A co poszło nie tak?
  • Jeden mały lokalny projekcik musiałem przerwać / zakończyć, czasem niepojęte są reakcje ludzi - miło się rozmawia, fotografuje, opowiada, a za chwilę stajesz się persona non grata - każdy powinien taką akcję przerobić na swoim - przydaje się i uzupełnia pojmowanie rzeczywistości. Materiał szczątkowy udostępnię niebawem na blogu albo może w rocznicę hmm.
  • Do tego dodam bardzo nie fajną akcję miasta Katowice - Katowice miasto oszustów, bo tak bym musiał to opisać. W regulaminie konkursu o nagrodach wyraźnie napisano - tablet o wartości 600zł. Napalony widziałem już jakiegoś fajnego Samsunga czy Lenovo na IPSie - tymczasem otrzymałem gówno zakupione w jakimś niemieckim Aldiku za parę euro. Ciekawe, czy jakiś urzędas postanowił wychachmęcić prawdziwy tablet dla siebie i kupił to badziewie, czy po prostu ta większa pula wpadła komuś do kieszeni, a laureatom dano taki szajs. I że niby co, darowanemu koniowi... ? Jeśli jawnie ktoś leci w ciula, to należy to piętnować, udławcie się swoimi cudownymi nagrodami. Jeśli dostaję do ręki nonejmowego knota, to oczywiste jest, że sprawdzam ile to to warte...

To chyba wszystko, a napisałem państwu tutaj o tym, BO TO SIĘ JUŻ WIĘCEJ NIE POWTÓRZY. Takimi słowami kiedyś Mann i Materna zakończyli swój świetny program ZDCP w podsumowującym odcinku. Napisałem tak, bo sam nie jestem pewien, czy będą jakieś nowe wpisy w nowym roku, coś mnie ciągle blokuje, możliwe że czas zająć się czym innym...


Najlepszego w nowym roku wszystkim tu zaglądającym, a miasta Katowice nie pozdrawiam!

Komentarze

Popularne posty