Fajne czasy
Fajne czasy, brać udział w ogólnoświatowym wydarzeniu, o którym wiem z Fejsa.
Nastawiłem sobie też nagrywanie na te dwa nowe odcinki 10tego sezonu!
Fajne czasy, gdy np. słuchasz czegoś ciekawego w radiu ze smartfona, patrzysz na tytuł, wklepujesz do Spotify i już masz więcej tego ciekawego, to wszystko w ciągu kilkunastu sekund, stojąc w autobusie.
Fajne czasy, jesteś tu czy tam i chcesz dojechać gdzie indziej - uruchamiasz appkę i ona już ci powie który przystanek, kiedy i jak długo...
Fajne czasy, o bieganiu i rowerze to już normalka, szkoda, że na bieżni i spiningu nie ma kompatybilnego podłączenia usb - spada mi ranking rozpoczętego nowego roku ;)
Czy zdecyduję się na kolejne appki sterujące innymi istotnymi czynnikami życia? Może taka o nawadnianiu organizmu i co tam jeszcze, trener fitness czy od diety?
Czy przeszkadza mi, że jest teraz takie życie, takie tempo, taka bezpłciowość, rutyna, normalka... ?
W sumie nie, inaczej już nie będzie, kiedyś było inaczej i stamtąd są tylko moje bezcenne wspomnienia. Czy napiszę co mi się nie podoba w dzisiejszych czasach, z pewnością, choć większość wpisów to jeden wielki tego manifest. To się nazywa podejście ambiwalentne.
Rozmawiać nie trzeba. Znać się nie trzeba... Mam wrażenie, że "dzięki" temu się uwsteczniamy, wracamy do przekazu obrazkowego. Forma się prymitywizuje, bo nawał treści jest tak duży, że nie sposób nad wszystkim przystawać. Treści w 90% niepotrzebnych, śmieciowych, tak na marginesie...
OdpowiedzUsuń