Szyb na płótnach

  Tym razem obserwowałem na własne oczy to, co już od najmłodszych lat wiedziałem, że artyści malarze to mają fajnie - mogąc sobie dowolnie umiejscawiać budowle na płótnie. Coś nie gra w kompozycji zastanej na miejscu, coś się rozjeżdża tracąc spójność - przesuniemy, translokujemy, ma pasować i być idealnie czytane przez odbiorcę !:) Bo w fotografii tak się nie da i koniec, ale to też bardziej motywuje do poszukiwań lepszych ujęć, tak myślę.




   Ostatni raz byłem tu na spotkaniu z reż. Lechem Majewskim i projekcji "Angelusa" w lipcu 2019r. Mam takie wrażenie, że panuje brak pomysłu na ten obiekt, miasto przejęło i niech stoi. Przynajmniej strażnicy dokarmiają koty i to jest OK. Ale do rzeczy, 18 sierpnia br. odbył się na terenie szybu Poniatowski - plener malarski zorganizowany przez Stowarzyszenie Fabrykę Inicjatyw Lokalnych, więc po ciężkim zdjęciowym dniu postanowiłem zaglądnąć i magia miejsca także mi się udzieliła. Nawet ten betonowy keson, w którym w latach 90tych utopiono murowane nadszybie jakoś mi nie przeszkadza. Miejsce ma swój urok i powinno się je otworzyć choćby tylko na spacery dla ludzi (coś jak na Ignacym w Rybniku), skoro na adaptację budynków na nowe funkcje brak chęci ze strony miasta. 



Komentarze

Popularne posty