na 120tym kilometrze

 Czyli tak: wiedziałem, ale nie zamierzałem być, mimo iż obiekt znajduje się ok. 2km od mojego bloku. Poszedłem na planowaną rajzę na kole, bez spiny i oczekiwań bo wiało koszmarnie, a drogi drugorzędne w Zagłębiu są qurwa w stanie katastroficznym! Tutaj nasz region stara się znacznie bardziej - prosty przykład, proszę przejechać spod kopalni Jowisz w Wojkowicach na Przełajkę, wraz z nastaniem tablicy Siemianowice Śl. nastaje inny drogowy świat, pod tym względem nawet zapieprzone Mysłowice prezentują znacznie lepszy stan dróg od zagłębiowskich (sic!) 

Gdy rozmawiałem z M. - byłem w Siemcach na Richterze, a on czekał razem z innymi zgromadzonymi w okolicach dawnej bramy towarowej, bo dalej już nie wpuszczano gapiów. Powiedziałem, że podjadę tam bez względu na rezultat "przed / po", znowu bez spiny, okrężnymi drogami i niech się dzieje co chce. 

Los jednak postanowił mi sprzyjać i chcąc czy nie - zdążyłem, gdy klocek jeszcze stał w oczekiwaniu na trzy syreny! Te zabrzmiały dopiero ze 30 minut później. Mój Garmin wskazał tutaj 120 kilometr trasy.

Spektakularny to był widok, ale można było to strzelić, bo obiekt stał na totalnym uboczu, wokół lasy i jedynie hale spedycyjne, za to na najwyższym wzniesieniu w okolicy, więc na moim osiedlu jebło tak, że mieszkańcy myśleli że burza nadchodzi :)

  Cztery otwarte okienka, widoczne w górnej partii baszty, to maszynownia. Z jednego z nich fotografowałem wyburzanie silosów węglowych w styczniu 2021, ale to były inne czasy, może kiedyś o tym napiszę.

Komentarze

Popularne posty