DW "SMREK"



Ach co to były za piękne czasy, kiedy każda kopalnia miała kilka swoich domów wczasowych! We Wiśle bywałem od najmłodszych lat dzieciństwa zwykle w naszym rodzinnym kampingu. Dom wczasowy kopalni Staszic nazywał się „Śmrek” zaraz nad nim stał bliźniaczy dom wczasowy huty Batory - „Grań”. Smrek mieścił się niedaleko doliny Partecznika gdzie był nasz wypoczynkowy domek – idąc w dół i obok pięknej „Kolyby” w lewo i ulicą w górę, potem szerokimi schodami pod samo wejście / recepcję. Kilka razy była tam na wczasach siostra, bo szwagier robił na Staszicu, udało mi się tam nawet przespać kilka razy podczas jednego z pobytów. W domach wczasowych panował zawsze taki specyficzny zapach którego nigdy się nie zapomina, śniadanka też były fajne bo do bułek dawali takie małe jednorazowe dżemki co mi bardzo smakowały! Niedaleko tego DW było boisko do gry w siatkę i często się tam szpilało. Oprócz tego oczywiście imprezki, dancingi i nowo poznani znajomi. Byłem zachwycony tak spędzanymi dniami wakacji bo np. w sumie gówniarz mogłem sobie offen zakurzyć w towarzystwie i przy znajomych dużo starszej siostry:)

Dziś po wielu latach odwiedziłem to miejsce zaczynając od góry – czyli od hutniczego DW „Grań” - dostał nowe życie, przyzwoity lifting elewacji (funkcje bez zmian), kolorystyka o dziwo na placu podjazdowym dalej wita pomnik hutnika, choć całość to już teraz Hotel (nazwy zapomniałem). Poniżej zobaczyłem od dupy strony tzn. elewacje tylne znajomego mi Smreka – widok nie nastrajał optymistycznie – odpadające płaty elewacji, zaniedbana roślinność ale gardiny wciąż w oknach! Podszedłem do wejścia głównego, pustka, dziadostwo, bujna roślinność. Wspomniane wcześniej szerokie betonowe schody niemal całkowicie zakryły się krzaczorami. Podsumowując oczom mym ukazał się obraz nędzy i rozpaczy od którego lat świetności minęły chyba lata świetlne! Odżyły wspomnienia o! To skacząc na jedną z tych klopsztang naciągnąłem sobie plecy i zdychałem przez dwa dni ledwie się ruszając... Miał tu miejsce scenariusz znany od lat – kopalnia pozbyła się dodatkowego ciężaru w postaci własnych placówek wypoczynkowych. Pozostał znowu żal i wściekłość na dziadostwo jakie się w tym kraju porobiło po 89tym roku.

Popularne posty