dzieje się

Tyle ostatnio się dzieje w sprawach kolejnych likwidacji zakładów przemysłowych czy nieudanych reliktów PRL (np. wydział w Sosnowcu), gdy ze zjawisk werbalnych stają się fizycznymi i to się dzieje coraz szybciej! Dziś przeczytałem, że likwidują bocznicę na "Dymitrowie", kopalni, którą kilka razy odwiedziłem także dzięki Maćkowi, który tam przepracował do emerytury. To stary zakład, w zabudowie od razu to widać, mnogość przeplatających się wzajemnie obiektów powierzchni jak przeróbka, nadszybia, maszynownie o tym świadczą. To taki zakład wielowymiarowy, który trudno ogarnąć za pierwszym razem (czy kilkoma razami) w lokalizacji przestrzennej, nawet nie mając z tym problemu w przypadku typowego otoczenia codzienności. Zakład ten oczywiście "nie jest mój" (jest np. od Maćka), bo ja się wychowałem w innej krainie - giganta Gieschego - i tam jest "to moje", więc też nie mam jakiegoś sentymentu, szczerze to jest mi obojętne czy wyburzą wszystko, czy coś pozostanie! Tak, to prawda, gdzieś tam po drodze straciłem ochotę przejmowania się tym aż tak, a może to przyszło z wiekiem, by nie angażować się tak w sprawy nie dające odpowiedniego odzewu, sprawy właściwie beznadziejne, na które i tak nie ma się wpływu, a zając się czymś dającym realne korzyści oraz przyjemność. Właściwie to czemu nie mogę przebranżowić bloga na traktujący o zupełnie innej tematyce? No to jest póki co pytanie bez odpowiedzi :) Popełniam więc ten wpis jako takie nikłe światełko, które gdzieś tam w głębi jeszcze się żarzy. A zamieszczone zdjęcie jest sprzed prawie 5ciu lat, gdy z Markiem Stańczykiem szwendaliśmy się po powierzchni odmrażając tyłki i aparaty ;)

Komentarze

Popularne posty