Tyle było proszenia, szukania, pisma, maile, telefony, dotarłem do osób na samej górze. Ale nie, nie i nie. Spóźniłem się jakieś pół roku, bo wtedy by się dało.
Tak cholernie brakowało mi tego jednego miejsca - dwudziestego pierwszego z wszystkich, które w ogóle były!
To było 2,5 roku temu, a teraz...
Komentarze
Prześlij komentarz