cisza u Krzysztofa

Szwendałem się wczoraj po Nikiszu mając nadzieję, że coś dużego zleci z nieba, będą kontrasty i refleksy z klimatem - po prostu chciałem mocno zmoknąć robiąc zdjęcia innym mocno moknącym - ale tylko taka popierdółka zabanglała, a sytuacji zdjęciowych w zasadzie nie było, ludzie powyjeżdżali czy siedzą w domach na internetach? ;) Zakład Krzysztofa Niesporka wciąż wita okazałym szyldem na przewiązce, między zabudową mieszkalną, ale to tylko pozory, wewnątrz arkadowego wejścia mrok, kraty i pusta gablota po zdjęciach. Poznałem go bliżej gdzieś około 2008 roku w ZPAFowskiej galerii. Był osobą, którą już po pierwszym zetknięciu po prostu się lubi, bezpośredni, wygadany i dowcipny. Te jego "wice" o gołych babach zawsze śmieszyły, mimo, że już nie raz zasłyszane, gdy on to mówił z taką "dowcipną powagą", to i tak się chciało słuchać! :) Odwiedziłem go w tym zakładzie kilka razy. Raz był tam Grzegorz Celejewski i robił mu jakąś sesję portretową, innym razem Krzysztof mnie zaproponował zapozowanie do portretu, powstało kilka dużych odbitek, ale nie zdążyłem aby mi się na nich podpisał - jak w życiu, odkładaj, odkładaj, a potem żałuj... Pamiątka to jednak zacna. Ja nie mogę tego samego powiedzieć, mam go tylko na jednym zdjęciu, a bardziej jego siwą głowę z tyłu, gdy fotografował mieszkańców Nikisza na tle kościoła.
Czas upływa, a numerów w komórce przybywa, takich, których już nikt nigdy nie odbierze :(

Komentarze

Popularne posty