na Dzień Kota :(


W tym roku smutno-wspomnieniowo tego dnia, bo nie mam już mojego kochanego futrzaka. Był z nami 15 lat, to dużo, to wystarczająco można powiedzieć, ale ten ostatni dzień 26.11.2019 wciąż przeżywam, choć marnym pocieszeniem jest - że ulżyłem mu w cierpieniu :(
Zdjęcie wykonałem kilka miesięcy wcześniej, po prostu dla sprawdzenia ile da się wyciągnąć ze świateł / cieni z matrycy w nowej puszce i tyle, a jednak ten kochany futrzak - "mój przystojny kot" nie wpadł mi już później świadomie przed obiektyw.

#nikogotonieinteresuje albo wręcz przeciwnie?
4 wpisy wcześniej stuknęło 2000 na blogu, a ja nic? Żadnego ekstra wrzutu czy coś? To dowodzi jak wiele teraz mi się w życiu dzieje, że czas przecieka przez palce w tempie górskiego strumyka! Patrzyłem na ten licznik i nic, nawet gdzieś wspominałem, że gdy dojdę do 2020, to zamknę bloga... A teraz patrzę już Kotliny i podładowania akku na dalsze działania, bo pewne strategiczne decyzje już właściwie zapadły.
A co z blogiem?
Groziłem już, że jeśli zlikwidują mój "Wieczorek", to przestanę robić zdjęcia... Pewnie tu będzie tak samo. Ale faktem jest, że miejsce na Googlu się zapełnia - to jest jakiś realny wyznacznik końca.
Поживем - увидим

Komentarze

Popularne posty