Życie po hucie

Dziś z cyklu Silent Silesia.

Ten zimowy krajobraz robi niesamowite wrażenie, dopiero przy takiej aurze widać ogrom tej czystki! Widząc to, naprawdę łapie zdumienie, że jak to, a ta cisza, te wydeptane, krzyżujące się ścieżki..., bo teren po hucie stał się jednym wielkim skrótem między kilkoma punktami dzielnic miasta. Oprócz tej praktycznej funkcji, ludzie przychodzą tu wyprowadzać psy. To naprawdę mocne doznanie, mając świadomość jaki ogrom zabudowań zniknął z powierzchni. Zabudowa, zabudową, ale jej wyposażenie?! Mnie to najbardziej zawsze szokuje, zwinąć wszystko wewnątrz do ostatniej śrubki, aż zostanie klepisko, jak w średniowiecznym zamku. Skoro już to tak wygląda, czy też nie wygląda, to życzyłbym miastu, aby ten teren szybko został zrekultywowany i zagospodarowany na nowo. W zaroślach i zgliszczach, które się z tego zrobi, gdy tylko puści zieleń żadnego tzw. klimatu przeszłości już nie będzie, tylko masa nieużytku z gruzem jak np. obecnie teren po bocznicy kopalni Prezydent. Niech już lepiej wyrosną stalowe szkielety hal obłożone panelową elewacją i dają miejscu zarabiać. A co było, zostanie przecież w pamięci tych, którzy chcą pamiętać, kilku starych filmach i na dziesiątkach zdjęć - w tym moich kilkunastu także.





Komentarze

Popularne posty