Ten dom istnieje nadal.
„… rozbiórki starych budynków dokonywać się będzie etapami
poczynając od tego roku . Mieszkańcom starych ruder kopalnia Staszic przydzieli
mieszkania zastępcze, o wysokim standardzie.” – Trybuna Robotnicza 07.04.1970r.
„Stara chałupa na naszym zdjęciu, to już jedno z ostatnich
wspomnień o dawnym Giszowcu.” – Wieczór
11.12.1975r.
„…W niedalekim sąsiedztwie tzw. Willi Brachta [dawniej willa
Antona Uthemanna, dziś siedziba jednego z banków przy trasie Bielskiej] Ta ulegnie już niedługo likwidacji. Wyglądem, wiekiem i swą
przeszłością - nie pasuje do nowego otoczenia” – Trybuna Robotnicza 25.10.1979r.
Ostatecznie
na wiele lat Giszowiec zupełnie zniknął z map administracyjnych Katowic zmieniając
się w „Osiedle Staszica”, o czym informowały znaki drogowe i tabliczki przy
numerach w autobusach. A jednak całkowitą fizyczną eliminację „starych ruder”
udało się zatrzymać mimo, iż blokowiska obrosły ze wszystkich stron te ocalone ok.
80 z 300 domków starego Giszowca. Dom w którym mieszka filmowa rodzina Habryków
w trzeciej części śląskiego tryptyku Kazimierza Kutza także ocalał. W filmie
pokazano wyburzanie drugiego w kolejności domku i tylko on został z tej części
ulicy Przyjaznej (w tamtych czasach Kirowa) wyburzony. Dziś te budynki na
zewnątrz niewiele się zmieniły: inne ogrodzenia, okna z pcv, wyburzona /
zmodernizowana część zabudowy gospodarczej, częściowo tylko poodnawiane dachy
czy elewacje na tyle, na ile pozwalają fundusze mieszkańców. Na własny koszt nie
odnawiają całości bo przecież miasto obiecało remont i póki co głównie na
obietnicach się kończyło. Filmowy domek jak większość w Giszowcu był
dwurodzinny – rodzina Habryków mieszkała w lewej połówce. Dzisiaj mieszkają tam
Państwo Bernaccy. Wprowadzili się w 1988 roku w wyniku zamiany z ówczesnymi
mieszkańcami – którzy poszli mieszkać do pobliskich NRDowskich bloków (nazwa od
jednej z metod budowy bloków z wielkiej płyty z lat 70tych opracowanej
pierwotnie w NRD). Na zewnątrz w obejściu budynku z czasów filmu do dziś pozostał
fragment ogrodzenia, przybudówkę-łazienkę w której Habryka ukrywał się przed
urzędnikami z kopalni wyburzono pozostawiając wolną przestrzeń między domem
poszerzając taras wypoczynkowy po stronie ogrodu. Część dawnego chlewika, w
której hodowano królika pełni funkcję pomieszczenia gospodarczego, resztę
przylegających chlewików także wyburzono. Wspomniana komórka gospodarcza z
dwuspadowym dachem zawiera jeszcze dwa elementy z czasów filmu – są to
oryginalne drzwi, które wtedy były drzwiami wejściowymi do domu (dziś
przemalowane na brązowo), natomiast wewnątrz na ścianie właściciele zachowali
oryginalną tabliczkę z numerem domu! Widnieje na niej zarówno numer domu „28
ul. KIROWA” (chodziło zapewne o Siergieja Kirowa – sekretarza KC partii
bolszewickiej w latach 1921-26) a także numer inwentarzowy „KWK STASZIC 161-155”. Podchodząc dalej w stronę ogrodu
pani Barbara wspomina „gdzieś tu leży zakopany królik Maciuś”, a obszerny ogród
jest jeszcze pusty i niezazieleniony ze względu na wczesną wiosnę, ale tylko
tak można bardziej detalicznie fotografować stary Giszowiec, gdy się już
zazieleni jest owszem znacznie piękniejszy ale ogólna bryła architektury tonie
wśród liści stając się niemal amorficzna. Wracając w stronę furtki wejściowej
zarówno mnie w tej chwili, a mieszkańcom od zawsze wyrasta przed oczami koszmar
szalonego urbanisty – zasłaniający wszystko i rzucający cień 11 piętrowy
„Fabud” tuż przy samej ulicy Przyjaznej. Jest to jeden z dwóch tak wysokich
bloków na całym pobliskim osiedlu Miła – drugi zamyka widok ludziom z domków
dwóch równoległych ulic: Pod Kasztanami i Kwiatowej. Tak sobie myślę, że gdyby
ten stary zasłużony górnik Habryka miał mieć taki widok ze swojej sypialni to
chyba by się wyprowadził bez żadnego oporu i jeśli nie na nowe „betonioki” to
przynajmniej od razu na tamten świat! Tak, czy inaczej w obrębie tej części
starych domków nie wyburzono już żadnego, a film Kazimierz Kutza na pewno w
dużym stopniu pootwierał oczy decydentom, co to działali w myśl zasady idzie
nowe i my stare burzymy… Bloki owszem na stałe wrosły w krajobraz Giszowca, ale
ok. 1/3 domków udało się uratować o czym już wspominał entuzjastycznie nagłówek
artykułu Trybuny robotniczej z 07.07.1983 roku: „A jednak można! Stary i nowy
Giszowiec w jedną dzielnicę zespolony”. Na koniec wypada wspomnieć, że ten
filmowy dom pojawia się jeszcze w 9 odcinku dokumentalnej telenoweli „Serce z
węgla” w reż. Ireny i Jerzego Morawskich - ukazującego problemy mieszkańców
śląska po transformacji ustrojowej i w obliczu odchodzenia z kopalń za sprawą pochopnie
branych odpraw. Dom odwiedza Jerzy Rzepka, który w wieku 13stu lat wcielił się
w rolę Leszka – wnuka Habryki, odżywają w nim wspomnienia tamtych czasów ale
też padają pytania dlaczego wciąż jesteśmy tą zapomnianą „Piątą stroną świata”…
Świetna reporterka. Podoba mi się takie podejście: dogłębne poznanie tematu, ze wszystkich stron, od ogółu do szczegółu. I nawet ludzie są. Brawo!
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie napisane. Pozdrawiam serdecznie !
OdpowiedzUsuń