Wunderground zone
Być na wundergroundowym koncercie FacieJ'a, no to był dla mnie moment przełomowy :) Uważam, że dobrze jest mieć w życiu swoje "odbiegające" fascynacje czy nawet "drugie Ja". Sam też nie trzymam normy (a jaka ona jest?) i jest dobrze. Nie rozstrzygam, czy jest jakaś cienka granica, między udziwnieniem, a już dewiacją?! Ważne, by robić coś swojego z przekonaniem (czasem wystawianym na próbę), dobrym nastawieniem i nie robić przy tym krzywdy innym. Oczywiście przyznam, że artysta FacieJ swoimi występami / klipami udostępnianymi na Fejsie, momentami mnie szokował, nie trafiał w moje zrozumienie, czy nawet przyprawiał o pełnię obaw - np. klip z łosiem OMG! :D Dlatego powiedziałem sobie - synek idziesz tam w piątek i doświadczasz na żywo.
Było kapitalnie, utwory podszyte inteligętno-drwiącym kabaretowym dowcipem a'la Kabaret Moralnego Niepokoju - to do mnie trafia i mnie śmieszy. Poza tym byłem ciekaw występu głównego, czyli "Człowieka Widmo", którego Youtubowe klipy, może nie tyle mnie szczerze rozśmieszają, a bardziej degustują z nutką rozbawienia. Wyszedłem jednak po trzecim utworze, ponieważ słyszałem jedynie hałas, co na moje "wybredne uszy" zdecydowanie nie jest wskazane ;) Podkłady muzyczne były odtwarzane za głośno, przez co wokal "Miszcza" unosił się jeszcze większą głośnością i nie dało się zrozumieć, ale publiczność bawiła się świetnie, czyli wszystko trafione! I tak pozytywnie skończył mi się wczoraj dzień.
Komentarze
Prześlij komentarz