L O D Z - czyli rozpoznanie


Niedawno wspólnie z Michałem wybraliśmy się na plenerek do Łodzi. W sumie byłem w tym mieście drugi raz w życiu! Pierwsze co rzuca się w oczy to fakt że tam tramwaje jeżdżą po węższych torach (1000mm)! Miasto przypomina momentami taką mniejszą Warszawę, szczególnie patrząc od skrzyżowania Targowej i Piłsudskiego w stronę zachodnią, w przeciwną może bardziej jak klimaty Sosnowca czy Dąbrowy Górniczej, tak jakoś kojarzy się z automatu. Im dłużej am przebywałem tym bardziej mi się zaczęło podobać. Szklane wysokościowce wyrastające znad odrapanych podniszczonych kamienic – to mi robi! Na Piotrkowskiej rządzą rykszarze, a wydawało się że na rowerku można frywolnie sobie jechać – nic bardziej mylnego ciągle jakaś rowerowa ryksza nas wyprzedzała:) Zabytki poprzemysłowe łał! No a czy mogłoby być inaczej? Również widok Placu Wolności był przyjemnie równoważący – po nowoczesnej pstrokaciźnie ul. Piotrkowskiej nareszcie odpoczynek dla oczy w postaci spokojnej, spójnej i homogenicznej PRLowskiej zabudowy! A dalej to już fajerwerki: M a n u f a k t u r a ! Oczywiście że robi wrażenie bez porównania lepsze niż nasza achitektonicznie-niewiadomoco „Silesia”. Hitem dnia był stary kolejowy semafor między familokami na Przędzalnianej, oraz te niesamowite szlabany zamykające albo tor albo przejazd samochodom – oczywiście również dawno temu zamknięte na wieki dla torów! Podsumowując: Łódź się podobała i na pewno powstanie większy cykl tamtejszych klimatów okiem śląskich fotografików! A zdjęcia czasem i tutaj będą się przemykały:)

Komentarze

Popularne posty