180 + 4

Ostatnio czytam i analizuję przepiękne nowe albumowe wydawnictwo pt. Koleje wąskotorowe Zakładów Gieschego autorstwa panów: Soidy, Nadolskiego i Tomczaka. I tak przypominam sobie to, co pamiętam z czasów wczesnego dzieciństwa. Dobrze pamiętam jak mój dziadek na Giszowcu za blokami NRDowskimi za zgodą pana maszynisty posadził wnuczka w lokomotywce WLS 150 ciągnącą wtedy puste wagony z cegielni na kopalnię Wieczorek. Jak czytam, że tą linię zlikwidowano w 81 roku to trudno mi uwierzyć że to było tak dawno, doskonale pamiętam o czym już tu kiedyś wspominałem gwizd WLSki mknącej na i z cegielni wąskim torem za chlewikami i ogródkiem dziadków wzdłuż ulicy Sputników… Kopalnia Wieczorek o dziwo przetrwała falę masowych likwidacji jaką zafundował nam Pan Buzek w latach 90tych, choć też nie bez uszczerbku. Pod koparkę poszedł rejon szybów Wilson, Ligoń i Jan oraz resztki sieci wąskotorowej pracującej wówczas w okolicy Carmeru (sz. Pułaski) a holtzplacem przy szybie Poniatowski. Jedną w WLSek jeździł wtedy ojciec Rafała „Peje” – super fajnego szkolnego kolegi z Korei (taka dzielnica między Nikiszem a Giszowcem zwana oficjalnie kolonią Wysockiego) Tytułowe 180 to oczywiście 180 lat kopalni Wieczorek – rocznica ta przypadła w 2006 roku. I dotrwało do tej rocznicy żelbetowe ogrodzenie przy przystanku ulicy Szopienickiej wyznaczające dawniej początek terenu szybu Ligoń – pamiętam jak malowano na nim zarys zabudowań kopalni Wieczorek w 86 roku na rocznnicę 160 lecia tejże. Wieża szybu Pułaski (d. Carmer) jak i większość zabudowań tej części kopalni była bardzo rzetelnie odwzorowana w tym jakby to dzisiaj powiedzieć „muralu”, choć nie brakowało pewnych graficznych skrótów pokazujących więcej niż w rzeczywistości widać z takiej perspektywy, ale takie zabiegi są jak najbardziej dozwolone i często stosowane, a rozpoznawalne tylko dla osób znających dobrze obrazowany krajobraz. Przyjaciel mojego dziadka Ewald Gawlik na jednym ze swoich obrazów przesunął cały szyb Roździeński żeby zachować spójność kadru, ale o tym obrazie napiszę kiedy indziej. Pokazane na zdjęciu ogrodzenie już zostało rozebrane, przetrwało cztery lata po minionej – 180tej rocznicy, poza tym szkoda że w ostatnich latach samosiejka z lewej rozrosła się tak mocno że zasłoniła całą namalowaną wieżę szybu. Ja natomiast po raz kolejny czytając i przeglądając wspominany album uśmiecham się sam do siebie napawając się wewnętrzną dumą że urodziłem się w najcudowniejszym miejscu Śląska gdzie wszystko nosi znamiona istnienia gigantycznego koncernu górniczo-hutniczego! Dołączę jeszcze mój ukochany Carmer w niestandardowych spojrzeniach.


Komentarze

Popularne posty