Fryna c.d.
Na Kaufhauz i najbliższą jego okolicę udałem się w zimowej aurze zweryfikować pewną informację. Ostatnio w totalnej śnieżycy byłem tam dokładnie 31 grudnia 2005 roku – o poranku w Sylwka. Zrobiłem wtedy tylko zdjęcie chłopczyka w śnieżycy i chyba warto je tu pokazać w kolejnym wpisie. Śnieżyca czy mroźna cisza – faktem jest, że familoki w takiej aurze mają swój urok, uwielbiam taki minimalizm formy. Wracając do dnia obecnego kiedyś Krzysztof Pilecki przy okazji prezentacji swojego świetnego cyklu o Śląsku z lat 80tych powiedział mi że kamienice przy ulicy Podgórze starsi mieszkańcy nazywali „Bandrajek” ponieważ ze wszystkich stron domy te otacza kolej (Ban[bahn] = kolej + draj = trzy czyli trzy nasypy, trzy koleje itp.) Wczesnym porankiem na osiedlu spotkałem co prawda więcej młodych mieszkańców, nie znali takiej nazwy, w końcu starsza Pani która tam mieszka od 50lat potwierdziła mi takie nazewnictwo. Od wielu lat domy przy ulicy Podgórze tory otaczają tylko od Zachodu aż na południe do dawnej hutniczej bocznicy, na północy został nasyp po dwóch torach wąskotorówki – tym właśnie nasypem i jeszcze po torach przechodzili rozweseleni elwry we „Franciszku Bule”. Drugi z nasypów po wąskim torze biegnie wzdłuż zabudowy, przecięty brakiem wiaduktu dalej spotykając się na południu z torami hutniczej bocznicy. Polecam zerknąć na Zumi jak się to pięknie kiedyś rysowało – osiedle zamknięte w trójkącie torami kolejowymi! Poza tym na osiedlu trwa REWITALIZACJA jak głosi tablica przy ulicy Niedurnego, i na tym pustym sloganie raczej się ta Ona kończy, ja też nie będę drążył dalej. Z wieży wodnej obok uliczki Rudzkiej nie zostało już praktycznie nic. Krzyż ustawiony przez francuskich filmowców stał się oficjalną stacją w obchody Bożego Ciała, a w letnie dni odprawia się tu nawet msze. Najciekawszą przemianą o którą zapytałem miejscowych jest fakt że teraz ok. 80% mieszkańców kibicuje Górnikowi, a jeszcze parę lat temu znaczną większość miał tu Ruch – "i wszyscy się temu dziwią" śmieją się chłopaki z którymi ucinam dłuższą pogawędkę pod jednym z domów na „Banie”... Co tam jeszcze kiedy się rozglądam. Na podwórku przy budynku zwanym Bekeryjo żywot zakończył srebrny Cinquecento i chyba Merol 190tka bo zostało samo podwozie. Najsmutniej wygląda tytułowy Kaufhaus – dawny dom towarowy o ładnie oczyszczonej (zrewitalizowanej) elewacji - świeci pustkami w pięknie przeszklonych przestrzeniach parteru, dawniej był tam jak pamiętam salon samochodowy i ciucholand, dziwne że żaden bank się nie zdecydował? Pełno ich przy ulicy Niedurnego 500 metrów dalej w okolicy rynku. Tyle się mówi o tchnięciu nowego życia w te nasze piękne poniemieckie zabytki ale jak życie pokazuje nie ma pomysłu, no nie ma pomysłu Panie, plajta bo życie tętni w tych naszych miastach jedynie w pobliskich Plazach, Plejadach, czy Silesiach…
Komentarze
Prześlij komentarz