KK obiecane




Obiecałem krótki secik to wrzucam. Tak naprawdę pojechałem tam w tym roku zrobić sobie o wiele większy oddech niż lata wstecz z powodów, których tu poruszał nie będę - stąd zdjęcia tylko w wymagających tego chwilach, a poza tym czas na przemyślenia i uciechę życiem... W ogóle przeżywam ostatnio gigantyczny back to the roots! Przed wyjazdem przeczytałem jeszcze "Boczne drogi" Chmielewskiej, żeby bardziej pobudzić wyobraźnię dla tamtych miejsc:)  Z zaplanowanych przyjemności: Smaženy'ego syra z frytkami nie zjadłem, bo knajpę przy fontannie pod ratuszem w Kłodzku zlikwidowano, Penne z sosem groszkowo-pieczarkowym (pychota!) owszem zaliczyłem w stałym miejscu w Kudowie, ale pani kelnerka zgasiła moją ochotę na kolejny raz smutno twierdząc, że raczej za rok pizzeria nie będzie istniała :( Bez sensu rozwiązano zwiedzanie Twierdzy kłodzkiej, byłem tam już wiele razy i teraz tylko chciałem wejść na taras widokowy coś pokadrować, a w kasie mi mówią, że TYLKO z przewodnikiem wytyczona trasa ok 2 godzin zwiedzania itp. Klasyka, znowu jakiś mądrala pogłówkował co by tu "ulepszyć" i sami sobie w kolano strzelają, bo jakoś wielu chętnych na taki i tylko taki tok zwiedzania nie spotkałem! Zniechęcony opuściłem więc warownię. Przespacerowałem się za to podziemną trasą turystyczną i tam żaden przewodnik mi za plecami nie siedział! W okolicy nad twierdzą nie było już gwiazdy na szczycie pomnika żołnierzy radzieckich - bez komentarza :/ Co tam jeszcze? Grzybów nie było w ogóle nawet trujących. Na początkowym podejściu pod Szczeliniec zamiast skakania po wielkich głazach mamy teraz przyjemne podejście wybrukowaną ścieżką, remontowano główny dworzec w Kłodzku, oraz wylano nówka asfalt na całym odcinku autobany śródsudeckiej, czyli bardzo malowniczej wąskiej drogi biegnącej szczytami z Kudowy do Międzylesia. Niestety nie zobaczyłem ani jednego składu ciągniętego przez  "Rumuna" ani "Fiata" choć liczyłem na to mijając odcinki magistrali podsudeckiej, ale było pusto, a na zamkniętym przejeździe przeleciała tylko dziadowska drezyna. Tyle różnych niepowiązanych faktów i spostrzeżeń. W każdym razie wyjazd wyjątkowo udany i mocno inny (pozytywnie) niż w ubiegłych latach.

Komentarze

Popularne posty