Richthofen = Wilson

Co prawda miało być o czym innym, ale nie pali się!
Tak słucham dziś lokalnego radia i jakże się zdziwiłem podczas reklam gdy głos lektora głosi: Galeria szybu Richthofen zaprasza... No niemożliwe, że ktoś podał taką informację reklamową?! Dyć ludzie nie stond nie bydom wiedzieć kaj to jest takie miejsce! Oczywiście chodzi o Galerię „szyb Wilson”, który faktycznie za Niemca nosił nazwę Richthofen. I tak mnie wzięło na spominanie bo dziś to ogromne wnętrze jest puste i przeznaczone na galerię, koncerty itp. A jo pamiyntom jak my się tam jako mode chopcy przebierali na praktyki. Szkoła miała wydzielone dwa zamykane boksy zaroz od wejścia na lewo – tzn. szatnie też były łańcuszkowe jak w pozostałej części ale dostęp był odgrodzony od reszty cześci dla górników (pracowników). Do dziś są ślady po konstrukcji tego ogrodzenia. Łazienny to był taki mały chopek nie pamiętom nazwiska ale był z Koreje i mioł pieronowe óły! :) A był czas jak żech się zapuścił dugsze włosy i potemch się doł namówić zrobić trwało... Miały być ino lekko pofalowane a wyszły (jak zwykle) loczki jak u Włoszki jakiś!!!
No i wiadomo kupa śmiechu było w klasie, ale jakoś dali mi żyć:) Ale na tych praktykach keregoś dnia żech po coś się wrócił na łaźnia nie mając na głowie kasku ida do tyj szatni, a tyn łazienny buszowoł kajś tam na wiyrchu pod dachem – odmotlywoł chyba te łańcuszki i naroz do mnie wrzeszczy „halo Pani!!! Tu nie wolno wchodzić. To jest mynsko łaźnia!”... Na drugi dzień już żech nie mioł dugich wosów...
No i tak to powspominołch. A teraz te Zillmanowskie poddasza wypadałoby pokazać:

Komentarze

Popularne posty