C.

Znane większości (kultowe?) kino akcji p.t. Cobra oglądnąłem wczoraj w końcowej fazie pomiędzy wyłączeniem komputera, a rozłożeniem łóżka. Jak na moje pokolenie przystało film ten widziałem po raz pierwszy w latach 80tych na pożyczonym przez szwagra od jego kolegi magnetowidzie Sanyo - ładnym już w miarę płaskim modelu (ale jeszcze sporo przed epoką ich systemu Instant start), no i oczywiście w wersji czarno białej, ze względu na nieprzestrojony na system PAL telewizor. Dziś oglądam jedynie końcówkę, czyli sceny kręcone w hutniczych wnętrzach. Trochę mnie to bawi, bo tamto efekciarstwo nie ma wiele wspólnego z hutniczą produkcją - te wszystkie odkryte ognie nagle wydobywające się z rur, pod pomostami, czy końcowe "opalenie" głównego antagonisty! Ale tak własnie musi być, żeby widz nie nudził się w kinie akcji. Natomiast co do spektakularnych efektów w hutniczych halach to występują jedynie na nielicznych w naszym kraju wydziałach surowcowych np. podczas spustu surówki z wielkiego pieca czy w stalowni konwertorowo-tlenowej.  Wydziały produkcyjne funkcjonują zwykle w bardziej "kameralnych" warunkach, choć i owszem na wykańczalni sypią się snopy iskier podczas procesów cięcia stalowych elementów.


Komentarze

Popularne posty