na zolyty...

Bo "Zolyty, zolyty to fajno jest rzecz" że przytoczę refren zasłyszanej kiedyś w radiu piosenki zespołu Antyki - tu można odsłuchać :)

A powyższą scenę na tyłach Nikisza oczywiście zaaranżowałem, bo widząc nadchodzącego wzdłuż toru człowieka z takim ogromnym wiechciem kwiatów po prostu musiałem go zagadać. Zgodził się z uśmiechem na ustach i tak kilka razy mi przez ten tor przechodził! A w ogóle to sympatyczny mieszkaniec Nikisza okazał się bratem znanego podróżnika Mieczysława Bieńka, który przed laty zanim jeszcze zaczął swoje podróże wystąpił w serialu Serce z Węgla.
I tak żeśmy się na chwilę dali do godki o Śląsku i o kulisach serialu, a można by tam kilka godzin na tych torach przegadać!

Komentarze

  1. Odpowiedzi
    1. O! kompletnie zapomniałem już tego słowa! :)))

      Usuń
    2. I w sumie to wiem czemu, bo zamiast absztyfikanta dużo częściej używało się zwrotu "tyn istny" - o narzeczonym czy też "ta istno" o narzeczonej. Sprawdziłem teraz w necie jak to się pisze, bo myślałem, że może "isny", niektórzy w gwarze pomijają to "t" i wyskoczyła mi ciekawostka, że słowo to występuje też w gwarze poznańskiej! U nich jest bardzo wiele podobieństw, wystarczy poczytać Milicyjne kryminały Ćwirleja, to tam są tłumaczenia gwary poznańskiej na końcu :)

      Usuń
    3. W Zabrzu chyba był właśnie absztyfikant, no i libsta :-)

      Ale absztyfikant z tego co widzę też występuje w gwarze warszawskiej.

      Usuń
  2. Pozwoliłam sobie napisać o Panu na swoim blogu :). Zachwyciły mnie Pana zdjęcia oraz przyznam się, ze opisy też :)

    http://tcb3.blogspot.com/2012/12/gorniczy-anio.html

    Pozdrawiam serdecznie
    Katarzyna Wiącek

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty