nie ma łuny za nasypem
W dzieciństwie wracając z odwiedzin na grobach zwykle już wieczorem niesamowite wrażenie robiła łuna świetlna nad lokalizacją pobliskiego cmentarza w Janowie. Wokoło nie było żadnych innych świateł bo patrząc z ten strony - znajduje się on za sporym pustkowiem chowając się bezpośrednio za nasypem kolejowym. Dziś łuny świetlnej próżno szukać patrząc w tamto miejsce. Choć cmentarz istnieje nadal, to znicze już nie te - schowane w kolorowych plastikach, przekryte kolorową blaszką z odzysku. I jak to jest, czy w tamtych czasach wiatry i deszcze były bardziej przyjazne człowiekowi bo jakoś masowo nie zdmuchiwało i nie gasiło tych odkrytych zniczy w gipsowych odlewach...