W201

  Majaczy mi się, że gdzieś tutaj już wspominałem jakim prestiżem w klasie podstawówki było w latach 80 posiadanie prospektu z Mercedesami, nie potrafię do tego dotrzeć, więc napiszę możliwie krótko do powyższej ilustracji.

Stodziewięćdziesiątka - bo tak ją zawsze nazywałem, odkąd ojciec pokazał mi ją w zachodnioniemieckim branżowym czasopiśmie PROFIL (drukowane po polsku), które jego zakład pracy dostarczał na zasadzie jakiejś prenumeraty dla chętnych pracowników. Tam go zobaczyłem, na tym pięknym kredowym papierze, wyglądał inaczej niż widywane często na ulicach "beczki". Przepiękny zwiewny, świeży kształt, cudowne proporcje i... brak rynienek*!

Mercedes W201 190D także znajdował się w mitycznym prospekcie z Mercedesami, który w drugiej połowie lat 80 krążył po klasie i trzeba się było zapisywać na jego pożyczenie - nierzadko oferując koledze (właścicielowi) coś w zamian - przebijając w ten sposób kolejność oczekiwania! 

Do dziś wspominam, że obcowanie z tym przepięknym akcydensem, to było doznanie wyższe, ten zapach, metaliczna farba okładki, te zdjęcia samochodów klasy premium. Stodziewięćdziesiątka wyróżniała się tam sylwetką, ale na pewno była tam także równie innowacyjna seria W124, czyli E klasa, były też wcześniejsze "beczki" oraz eSki W126.

*brak rynienek: czyli pozbawienie karoserii wszechobecnych blaszanych przetłoczeń na skraju dachu do montaży bagażników dachowych - w latach 80 miały wszystkie samochody widywane na ulicach śląskich miast, oprócz nowych Opli Kadettów, oraz właśnie Mercedesów 190! Pozbawienie tego niepozornego elementu diametralnie zmieniało wygląd samochodu, było widać, że to początek nowej epoki projektowania samochodów.

Komentarze

Popularne posty