niecodziennie, refleksyjnie

...ta pogoda była dziś zaskakująca zupełnie jakby zsynchronizowana z wydarzeniami, których byłem świadkiem. Od rana lało, potem zaczęło się przejaśniać, słoneczko niemrawo jawiło się za warstwą chmur niczym tarcza księżyca widoczna czasem za dnia. Nie chcąc ciągle moknąć znalazłem idealne miejsce na kadr skrywając się w podcieniu korytarza komunikacyjnego biegnącego pod całym kompleksem. Tam też czekałem cierpliwie nieuchronnego wydarzenia. Gdy zaczęto demontować pierwszy element niestabilność aury nastąpiła dokładnie w tym samym momencie. Przez prześwitującą nikło tarczę słońca nagle przewinęło się stadko ciemnych chmur szybko przesuwanych równie nagle pojawiającym się wiatrem. Wtedy już wiedziałem jak niezwykła chwila dzieje się na moich oczach, tamte kadry zagrały mi doskonale z rozgrywającą się akcją demontażu i nagłą progresywnością aury. To znowu był taki moment, który należał tylko do mnie, miałem wyłączność by uchwycić ta chwilę. Na zdjęciu zarejestrowała się niepowtarzalna chwila, a ja dopowiem do niej te niesamowite zjawiska towarzyszące...

Komentarze

Popularne posty