świat według Świętkowej...
Bo w końcu zaliczyłem „Cholonka” czyli rzecz o realiach życia na
Śląsku popowstańczym i potem w trakcie wojny z perspektywy mieszkańców po
niemieckiej stronie granicy. Horst Eckert czyli Janosch mieszkał jak wiadomo w
Zabrzu, dzielnicy Poręba przy ulicy Piekarskiej, po której jak wiadomo dziś
jeździmy DTŚką. W ogóle już od jakiegoś czasu biłem się z myślami czy aby powinienem wysupłać
te minimum 8 dych na zakup starego wydania na Alledrogo i dobrze, że tak długo
się decydowałem… Wczoraj w Matrasie na półce z nowościami zaatakowało mnie
kilkanaście świeżutkich Cholonków wznowionych przez wyd. Znak o czym
informowała niedawno GW. No, no faktycznie Kidawa, Kutz czy Majewski mieli skąd
brać pomysły do swoich filmowych opowieści. Momentami było śmiesznie, nierzadko
obrzydliwie, zaskakująco i nieprzewidywalnie. Ale najbardziej zastanawia mnie
fakt jak te starzyki wtedy wiedzieli kiedy czas odchodzenia nastał?! Dzisiejsze
(powojenne) pokolenia już raczej takich mocy nie posiadają, gdzie więc tkwił
klucz do takich zazwyczaj trafnych prognoz? Może spytam rodziców, czy ich
dziadkowie też tak potrafili zapowiedzianie odchodzić z tego świata?
Ostatnie chwile familoków przy ulicy Piekarskiej. 12.03.2005
Mój ulubiony Twój post. Też mam stamtąd (może nie konkretnie z Piekarskiej, ale okolic) kilka zdjęć. Amatorskich bardzo, ale są. Postaram się wrzucić u mnie na bloga z odwołaniem do tego posta Twego.
OdpowiedzUsuńMusze przeczytać....
OdpowiedzUsuńTo z bajtlem i to z gołębiami prześwietne!
Doskonałe, a gołębie szczególnie. Cholonka polecam wszystkim i wszędzie.
OdpowiedzUsuńPozdrowienia. W.
:) Zdjęć z tamtych okolic nigdy za wiele, fifek zamieszczaj koniecznie. A wśród agencyjnych też znalazłem kiedyś ładny zestawik: http://78.133.214.226/fotoweb/Grid.fwx?position=9&archiveid=5002&columns=4&rows=2&sorting=ModifiedTimeAsc&search=piekarska Prawdziwy autor ukrywa się tam pod pseudonimem, ale nie trudno dostrzec którego świetnego fotoreportera (z Zabrza) są to zdjęcia. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń@górniczy: Ehm, w podpisach zdjęć pisze Jerzy Grabowski. To pseudo?
OdpowiedzUsuń@fifek: takie reguły często są wskazane przy współpracy z agencjami.
OdpowiedzUsuńświetne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Karolina