Ten dom istnieje nadal.


„Za kilka lat ten olbrzymi plac budowy wchłonie stary Giszowiec…” – Trybuna Robotnicza 20.07.1965r.
„… rozbiórki starych budynków dokonywać się będzie etapami poczynając od tego roku . Mieszkańcom starych ruder kopalnia Staszic przydzieli mieszkania zastępcze, o wysokim standardzie.” – Trybuna Robotnicza 07.04.1970r.
„Stara chałupa na naszym zdjęciu, to już jedno z ostatnich wspomnień o dawnym Giszowcu.” – Wieczór  11.12.1975r.
„…W niedalekim sąsiedztwie tzw. Willi Brachta [dawniej willa Antona Uthemanna, dziś siedziba jednego z banków przy trasie Bielskiej] Ta ulegnie już niedługo likwidacji. Wyglądem, wiekiem i swą przeszłością - nie pasuje do nowego otoczenia” – Trybuna Robotnicza  25.10.1979r.
Ostatecznie na wiele lat Giszowiec zupełnie zniknął z map administracyjnych Katowic zmieniając się w „Osiedle Staszica”, o czym informowały znaki drogowe i tabliczki przy numerach w autobusach. A jednak całkowitą fizyczną eliminację „starych ruder” udało się zatrzymać mimo, iż blokowiska obrosły ze wszystkich stron te ocalone ok. 80 z 300 domków starego Giszowca. Dom w którym mieszka filmowa rodzina Habryków w trzeciej części śląskiego tryptyku Kazimierza Kutza także ocalał. W filmie pokazano wyburzanie drugiego w kolejności domku i tylko on został z tej części ulicy Przyjaznej (w tamtych czasach Kirowa) wyburzony. Dziś te budynki na zewnątrz niewiele się zmieniły: inne ogrodzenia, okna z pcv, wyburzona / zmodernizowana część zabudowy gospodarczej, częściowo tylko poodnawiane dachy czy elewacje na tyle, na ile pozwalają fundusze mieszkańców. Na własny koszt nie odnawiają całości bo przecież miasto obiecało remont i póki co głównie na obietnicach się kończyło. Filmowy domek jak większość w Giszowcu był dwurodzinny – rodzina Habryków mieszkała w lewej połówce. Dzisiaj mieszkają tam Państwo Bernaccy. Wprowadzili się w 1988 roku w wyniku zamiany z ówczesnymi mieszkańcami – którzy poszli mieszkać do pobliskich NRDowskich bloków (nazwa od jednej z metod budowy bloków z wielkiej płyty z lat 70tych opracowanej pierwotnie w NRD). Na zewnątrz w obejściu budynku z czasów filmu do dziś pozostał fragment ogrodzenia, przybudówkę-łazienkę w której Habryka ukrywał się przed urzędnikami z kopalni wyburzono pozostawiając wolną przestrzeń między domem poszerzając taras wypoczynkowy po stronie ogrodu. Część dawnego chlewika, w której hodowano królika pełni funkcję pomieszczenia gospodarczego, resztę przylegających chlewików także wyburzono. Wspomniana komórka gospodarcza z dwuspadowym dachem zawiera jeszcze dwa elementy z czasów filmu – są to oryginalne drzwi, które wtedy były drzwiami wejściowymi do domu (dziś przemalowane na brązowo), natomiast wewnątrz na ścianie właściciele zachowali oryginalną tabliczkę z numerem domu! Widnieje na niej zarówno numer domu „28 ul. KIROWA” (chodziło zapewne o Siergieja Kirowa – sekretarza KC partii bolszewickiej w latach 1921-26) a także numer inwentarzowy „KWK STASZIC  161-155”. Podchodząc dalej w stronę ogrodu pani Barbara wspomina „gdzieś tu leży zakopany królik Maciuś”, a obszerny ogród jest jeszcze pusty i niezazieleniony ze względu na wczesną wiosnę, ale tylko tak można bardziej detalicznie fotografować stary Giszowiec, gdy się już zazieleni jest owszem znacznie piękniejszy ale ogólna bryła architektury tonie wśród liści stając się niemal amorficzna. Wracając w stronę furtki wejściowej zarówno mnie w tej chwili, a mieszkańcom od zawsze wyrasta przed oczami koszmar szalonego urbanisty – zasłaniający wszystko i rzucający cień 11 piętrowy „Fabud” tuż przy samej ulicy Przyjaznej. Jest to jeden z dwóch tak wysokich bloków na całym pobliskim osiedlu Miła – drugi zamyka widok ludziom z domków dwóch równoległych ulic: Pod Kasztanami i Kwiatowej. Tak sobie myślę, że gdyby ten stary zasłużony górnik Habryka miał mieć taki widok ze swojej sypialni to chyba by się wyprowadził bez żadnego oporu i jeśli nie na nowe „betonioki” to przynajmniej od razu na tamten świat! Tak, czy inaczej w obrębie tej części starych domków nie wyburzono już żadnego, a film Kazimierz Kutza na pewno w dużym stopniu pootwierał oczy decydentom, co to działali w myśl zasady idzie nowe i my stare burzymy… Bloki owszem na stałe wrosły w krajobraz Giszowca, ale ok. 1/3 domków udało się uratować o czym już wspominał entuzjastycznie nagłówek artykułu Trybuny robotniczej z 07.07.1983 roku: „A jednak można! Stary i nowy Giszowiec w jedną dzielnicę zespolony”. Na koniec wypada wspomnieć, że ten filmowy dom pojawia się jeszcze w 9 odcinku dokumentalnej telenoweli „Serce z węgla” w reż. Ireny i Jerzego Morawskich - ukazującego problemy mieszkańców śląska po transformacji ustrojowej i w obliczu odchodzenia z kopalń za sprawą pochopnie branych odpraw. Dom odwiedza Jerzy Rzepka, który w wieku 13stu lat wcielił się w rolę Leszka – wnuka Habryki, odżywają w nim wspomnienia tamtych czasów ale też padają pytania dlaczego wciąż jesteśmy tą zapomnianą „Piątą stroną świata”…










Komentarze

  1. Świetna reporterka. Podoba mi się takie podejście: dogłębne poznanie tematu, ze wszystkich stron, od ogółu do szczegółu. I nawet ludzie są. Brawo!

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo fajnie napisane. Pozdrawiam serdecznie !

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty