35-ty kilometr do sterty gruzu
Na dzisiejszym wskazaniu Endomodo kilometry 34 i 35 tworzą taką dziwną odnogę, bo pojechałem zobaczyć na teren szybu Wschodniego z Nowego Wirka. Wieża bez lin jeszcze stoi z wyburzonym fragmentem nadszybia, za to budynek maszynowni to już nieodwracalna sterta gruzu. Teren jest tak zadrzewiony, że zza płotu nie zrobiłem żadnego zdjęcia - aparat, a tym bardziej komórka, nie posiada postrzegania ludzkiego oka, a tym właśnie dostrzegłem wypatroszoną maszynę w tych gruzach. Do tego w oddali koparka targała silnik maszyny, wywożąc go w miejsce, gdzie będzie można spokojnie wypatroszyć go z miedzi itp. Bardzo smutny to był widok, bo jak tam byłem w październiku ubiegłego roku, to wszystko jeszcze działało, jakiś czas potem widziałem nawet mknący na szyb autobus z górnikami na zjazd.
Ciekawe, czy laska z kalendarza zakończyła żywot w tych gruzach, a może taki los spotkał już jej tegoroczną zmienniczkę, choć patrząc na datę 2010 zmienniczki mogło jednak nie być.
Ciekawe, czy laska z kalendarza zakończyła żywot w tych gruzach, a może taki los spotkał już jej tegoroczną zmienniczkę, choć patrząc na datę 2010 zmienniczki mogło jednak nie być.
Komentarze
Prześlij komentarz