staczające się wozy


Tak z okazji bez okazji zaglądam w kalendarium i okazuje się, że to już wczoraj rok minął, gdy 30 sierpnia towarzyszyłem Sébastien(owi) Berrut(owi) w wizycie na Wieczorku, potem pojechaliśmy jeszcze na likwidowane Mysłowice, gdzie dorobiłem kilka ujęć powierzchni. Blogowałem potem "herbatkę" przy zasypywanym #Sasie... Zdjęcia podpinam do kolorów kopalni. Jutro też wrzucę coś mocno czerwonego!
A co z życia?
Zarzekałem się na wszystko, że nie oglądnę filmu Jack Reacher, jednak wczoraj, posiadając nieco wolnego i dostęp na weekend do płatnych programów z racji wyjazdu pozostałych domowników - oglądnąłem. I tak jak się spodziewałem kicha na maksa, kto czytał książki wie dlaczego. No bo jak u licha można było w tej roli obsadzić kurdupla Toma Cruisa?! Owszem lubię z nim filmy i nawet chodzę na nie do kina, z tym właśnie wyjątkiem. Z wyobraźni odtwarzając pasowałby mi tam Jason Statham, do tego jeszcze ta zła szpadzistka Miranda, co zdradziła Bonda też tam grała - postać czytelna dla mnie wyjątkowo pejoratywnie. Zapominam więc, już zapomniałem o JR w wersji filmowej, a poza tym i na szczęście wcześniej oglądnąłem rewelacyjny film "Chce się żyć" Macieja Pieprzycy.
PS.
Na Bolinie jakieś niezłe koncerty dziś, słychać z daleka i to bardzo mocno, szkoda że się rozpadało :/

Komentarze

Popularne posty