Babskie klachy


Oczywiście, że to klasyczny przykład dla reguły "...to znaczy, że nie byłeś dostatecznie blisko", oraz zgubność używania stałek w pewnych sytuacjach i tak dalej, i tak dalej. Mógłbym to ciąć, ale nie jestem zwolennikiem takiego postępowania, a wręcz zdecydowanym przeciwnikiem. Było, minęło... Publikuję ze względu na "śląskość sytuacji", a poza tym, to jedno z ostatnich zdjęć, którym domknąłem zbiór ponad setki zdjęć, wybranych z sześciu minionych lat, pod nazwą "Silesia of Colors". Celowo napisałem domknąłem, zamiast zamknąłem, bo takie zdjęcia robi się nieprzerwanie, dalej i dalej. Warto jednak czasami się zatrzymać, popatrzeć na zebrany materiał i wybrać z niego - celem pewnego podsumowania / domknięcia i pozostawienia na czas nieokreślony w spokoju. To jest bardzo przydatne postępowanie, ponieważ odciąża od takiego niekończącego się tematu, nachodzi myśl, że może warto przestać brnąć i poczekać na "nowy błysk" - pomysł nieco bardziej "określony", może oparty na podobnym schemacie, ale już z myślą przewodnią. Myślenie pod temat jest bardziej produktywne, powoduje skupianie się na pewnych akcentach obrazu - istotnych dla tegoż tematu, co pozwala odpowiednio ukierunkować interpretację w kontekście całości powstającego zbioru, a nie tak po prostu być wyjętą chwilą z danego dnia, godziny, sytuacji - jak to miało miejsce, przy "kolorach", które tak naprawdę nie miały początku, ani końca. Zawiązuję więc pracę, pod nowy cykl długoterminowy, którego ideę przedstawię w kolejnych wpisach! Tak naprawdę dziś, za sprawą kilku porannych zdjęć, uznałem konieczność czy słuszność tego postępowania, po prostu wiesz - jedna myśl i robimy! :)
Zestawioną "Silesię of Colors" zgrupowałem na Flickr'rze - serwisie, który oczywiście ideałem nie jest, ale najbardziej mi odpowiada, pod kątem pozostawiania czegoś po sobie. Tyle i aż tyle :)

Komentarze

Popularne posty