Nik effects...


Mimo deszczu - oczywiście, że mijałem zaszokowanych niesamowitością miejsca turystów, rodziny z dziećmi, robiących selfie z kościołem w tle, wqurionego człowieka w garniturze, modne panie podjeżdżające drogimi SUVami po kołoczki u Michalskiego itp. Pociągnęło mnie jednak w społeczność lokalną, spotkałem porannych złomiarzy pod kopalnią, porannych umilających sobie dzień flaszeczką i piwem na podwórkowej ławce, rozdałem zaległe zdjęcia, były rozmowy, wspomnienia, śmiechy, no i kolejne zdjęcia też :) Bo tak trzeba z Nikiszem - zgłębiać go, bo jego fasadka, jest może i piękna na pierwszy widok - dla wielu nowych, wielu odwiedzających, ale zdjęciowo to mielizna, powtarzalność, nuda. Osobiście znam kogoś, kto tam mieszka od kilku lat i kompletnie nie czai klimatu Nikisza - to chyba najbardziej obca miejscowa osoba, jaką znam! W dodatku ma śląskie korzenie i też nic - jeszcze większa przepaść :D Więcej nie napiszę, bo bardzo lubię człowieka..., ale tego zrozumieć nie jestem w stanie! Albo właściwie rozumiem: Nikisz ostatnimi czasy = lans, styl życia, modność, opinia wśród znajomych - no i popłynął z tą modą jak kulą w płot :/

Komentarze

Popularne posty