WB - kierunek przemian
Jutro minie tydzień, od weekendowego wyjazdu do Wałbrzycha. Miasto chwali się, że wyszło na prostą po ostatecznym rozwiązaniu kwestii górnictwa - że tak to ujmę, czy aby na pewno?! :( Będę tu dawkował troszkę tego skromnego materiału w kolejnych wpisach, a dzisiejsze pytanie brzmi: jak wrażenia po odwiedzeniu "Starej Kopalni"? Po co tam poszedłem? No, bo ona jest, i żeby wyrobić sobie opinię.
Moja skromna opinia będzie krótka - absolutnie nie dla mnie taka forma przemiany i adaptacji starych miejsc. Nie znoszę tych "gablotkowych" ekspozycji w wybielonych salkach z poustawianymi manekinami w strojach "z epoki"..., to wszystko trąci wtórnością i odrealnieniem. Jak dla mnie wygrałaby forma audio-wizualna, nie musi być tak, jak w brukselskim Europarlamencie, ale nawet taka w skali mikro - jak w naszym Parku Tradycji - byłaby fajnym rozwiązaniem! Najciekawsze było na końcu - bo były to prawdziwe podziemia - pełniące kiedyś normalną funkcję w całym procesie wydobycia, a takich rzeczy po prostu nie da się stworzyć z papendekla w odnowionych wnętrzach. Ale to tylko moja opinia, jednak rodziny tam nie zabiorę, bo zanudziliby się na śmierć.
Czy ktoś jeszcze widzi podobieństwo architektury kilku budynków do szopienickiego pałacyku Prittwitza na powyższym zdjęciu? :)
Komentarze
Prześlij komentarz