Domowe z minionych epok


  Ubieranie się w taką kampanię identyfikacji wizualnej jest ryzykowne i niestety zawsze z upływem czasu będzie krzyczeć do klientów / przechodniów o swej przestarzałości! Ale mimo wszystko laptopy z nieszczęśliwym Windowsem 8, jakoś jeszcze się bronią w takim wystroju (wielu, wielu elewacji w regionie i poza!)

Za to szyld tego salonu, to już naprawdę prehistoria! Nieliczne PLAZMY produkowano do 2014 roku, LCD także identyfikuje się tutaj jako coś wciąż kulejącego technologicznie acz drogiego. PROJEKTORY to też współcześnie nisza dla wytrawnych pasjonatów. Mimo tego jest to dla mnie kultowy salon ze sprzętem i szacunek mu się należy! Powstał 32 lata temu, razem z mocną konkurencją jak sieć "OPAL" (sprzęt z Opala nie nawala) oraz sklep "EURO NORM" z równie wyrafinowanym sprzętem HiFi na pobliskiej ulicy 3 Maja - (czyżby to prekursor sieci Euro RTV?).  

Ale to właśnie w tym salonie rodzice kupili mi pierwszy nowoczesny TV 21" marki Funai, ok. roku 91 ~ 92, miał nawet głośniki stereo. W tym salonie ok. roku 97~98 wydałem niemal całą wypłatę na piękne wolnostojące kolumny marki JBL. 
Następnie trochę lat upłynęło, nim wróciłem tam jako poszukiwacz lepszego brzmienia! Ale owszem kupowałem: dwa wyszukane odtwarzacze CD, potem cały piękny set CREEK'a EVO (cd+integra), wiele kabli głośnikowych, kilka przyzwoitych interkonektów, oraz zaskakująco grające małe monitorki od Dynaudio. Bywałem tam także na odsłuchach zacnych marek hi-endowego Audio.
Aha, o wymienionej konkurencji salonów ze sprzętem mało kto jeszcze pamięta, jak i o całej tej szalonej epoce "Telefoniady", czy "Mebel Cyronia" i innych - było i ni ma.

No i jeszcze coś, co przetrwało absolutnie najdłużej! Lata 80te, epoka wiecznego niedostatku, braku wszystkiego, albo dostępności po znajomości za grubą gotówkę, albo na książeczkę G, albo w lepszym świecie za dewizy. Nie wspominam dobrze tych lat, bo nie miałem wtedy własnego sprzętu stereo a co dopiero z sygnaturą HiFi, o czym pewnie nie raz już na blogu wspominałem:/ A jednak, gdy pierwszy raz zobaczyłem "dużą wieżę z szufladą" z Diory u kuzyna w Siemianowicach (połowa lat 80), to też było wrażenie jak obcowanie z przedmiotami z innego świata. Szczególnie działanie "szuflady" - że co, wysuwa się i też odtwarza?! Na drugi dzień w domu wyciągnąłem blok rysunkowy i sobie narysowałem kolorowymi pisakami taki zestaw wieżowy z dziesiątkami lampek i  przycisków - od razu miałem lepszy humor. Także tamte lata, to głównie sfera marzeń o sprzęcie audio.

Komentarze

Popularne posty