sny o fotografowaniu

Czasem się zdarzają, ostatnio nawet częściej. I zawsze jest tak samo: widzę / mam TEN idealny kadr, idealny motyw, jestem gotów i jakaś siła powstrzymuje mnie i robi wszystko, żebym tego zdjęcia nie zrobił. Dziś fotografowałem Kazimierza Kutza w klimatycznym wnętrzu jakiegoś familoka, kilka zdjęć zrobiłem ale tego jednego wymarzonego, idealnego już nie zdążyłem, wszystko było ustawione i... zadzwonił budzik :/

Komentarze

  1. Ha! Świetny temat! Ja też miewam je czasami, raz-dwa na miesiąc. Z reguły śni mi się miasto, dziwne miejsca, nieco peryferyjne, ale klimatyczne, pachnące ziemniakami, przyjemnością, jakimś wspomnieniem dzieciństwa, coś, jakbym fotografował to, co już było, a tego nie ma. Że niby mam swój aparat w latach 70-80 i dokumentuję, jak to wtedy było, a już teraz tego nie ma. Albo że fotografuję wielkie piękne miasta. I co się raz okazało? Właśnie takie miasto, które mi się śniło, okazało się kilka lat później Pragą, w której się pojawiłem pierwszy raz w życiu. Piękne to sny...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miejsca w moich snach też istnieją na prawdę ale potrafią być dodatkowo tak niesamowicie zmodyfikowane, zagmatwane albo "uklimatycznione"! Wspaniałe jest uczucie, gdy kiedyś tam przyśni się jakaś pipidówa, w której człowiek nigdy nie był i potem nagle często niespodziewanie tam jestem i wiem, że to jest to miejsce! Szkoda, że tego się nie da zwizualizować w obrazie tzn. ja nie potrafię :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty