wspomnienia z ZMPW

Miałem publikować dziś co innego, ale jeszcze się wstrzymam, bo mam pewne nowe przemyślenia i może pociągnę coś ponad z materiałem...
To może trochę wspomnieniowo, bo dziś to miejsce na pewno świeci pustkami, a podejrzewam, że jego "kompletność" też już jest mocno nieaktualna. Ogólnie, to po przyłączeniu Bożych Darów do Staszica, to wciąż były to dwa różne światy. Staszic - zawsze wzorowo i wzorcowo - wszystko śmiga na czas i chwali się inwestycjami. Na Murckach natomiast domowa atmosfera, nikomu się nie spieszy, każdy robi swoje a i tak wykonujemy plan na czas. Ale pamiętam, że cała płuczka ruszała dopiero od 8mej i ani sekundy wcześniej "po co Pan tak wcześnie przyszedł, zakład rusza dopiero od 8mej", no to sobie porozmawiałem z paniami tam pracującymi i zrobiłem kilka zdjęć:) W sumie zdrowe podejście i czasem by się przydało popracować w takim właściwym trybie od - do i nic poza tym. Ale ten "langsam" w atmosferze działania Murcek był taki specyficzny i niespotykany wcześniej na innych kopalniach. Zakład przeróbczy na Murckach zawsze prezentował się okazale, szczególnie w widoku z hałdy. Prostokątne bryły, obłożone białą blachą fałdową o zróżnicowanej wysokości, to bardzo charakterystyczny okoliczny widok. Wewnątrz tego oddziału już nieco mniej "czysto", bo przy przeróbce węgla musi być mnóstwo brudu, pyłu, szlamu, choć znam kopalnie, na której aż nadto dbają o porządek w oddziale ZMPW i to naprawdę widać! Poza tym ta ładna biała blacha od wewnątrz też już nadgryziona korozją, zakład tętnił jednak życiem na całego oferując zarówno płuczkę węglową jak i osobną płuczkę miałową - to te najwyższe zabudowania. Jak ten czas szybko przemija i teraz śledzę informacje o fizycznej likwidacji "Bożych Darów" i przeglądam zdjęcia znajomych, a opustoszałych już miejsc i wnętrz, dziś na pewno żadnemu z pracowników się nie spieszy rozbierać swojego miejsca pracy!

Komentarze

Popularne posty