B. day


Chyba więcej tam nie pójdę, zrobił się cyrk, normalnie cyrk. Dziś TVP rządziła się, jakby ta uroczystość była ich własnością - tu brawa dla fotorepo z PAPu, który pokazał miejsce w szeregu panom jedynie słusznym. Pamiętam, że jednego roku byłem sam, gdy orkiestra wyruszała ze swojego lokum w stronę rynku! W ogóle zastanawiam się, po cholerę taszczą te kamerzyska, w czasach powszechności np. GoPro z 4k, z poręcznymi gimbalami itp., dronów nie liczę, bo akurat lało - że co, wyglądałoby zbyt mało profi? ;)


Ojej i znowu narzekam, a dziś też mam święto, jak nie z jednej branży, to z drugiej też (arch.)  
Oficjalnie obchodziłem, czy też świętowałem wczoraj - jako gość, bez aparatu. Czasem wypada po prostu bywać... Najciekawiej było zobaczyć ludzi, których dotąd widywałem "na roboczo", nierzadko tylko w kaskach - coś, jak za czasów Małysza - gdy nagle trenera Tajnera pokazali w studio - bez tej zimowej mycki i grubej kurtki :)



Jeszcze chwila refleksji, bo gdy maszerowałem dziś - będąc oczywiście częścią tego cyrku - nagle po prostu zacząłem słuchać tej muzyki, zamiast bezmyślnie klapać migawką, płynęła rytmicznie w tych ceglanych murach Nikisza - dookólnie, to było to, może po prostu w przyszłym roku nie zabiorę aparatu, pójdę posłuchać, albo zrobie jakiś konkretny materiał o kimś - na tle orkiestry itp. Przyjemnie też było spotkać Janusza, gra tam co roku, to taki mój znajomy - nieznajomy, liczę, że kiedyś pogadamy na jakimś jazzowym graniu czy coś, tak, to by było odpowiednie tło...


Komentarze

Popularne posty