O Nikiszu...


Tym razem nic nie będę pisał i opowiadał, ale chciałem zachęcić, do oglądnięcia bardzo ciekawego dokumentu, w którym Pan Henryk Psota opowiada i to jak opowiada, o życiu na dawnym Nikiszu i okolicy. Poznałem go w ubiegłym roku, gdy robiłem materiał zdjęciowy do książki o Janowie. Od razu zorientowałem się, że to jest ktoś taki, kto: wie, pamięta, widział, miał świadomość. Znam jeszcze kilka takich osób, jeśli chodzi o inne miejsca na Śląsku. Ale na Janowie, to prawdziwy klejnot, bo jak nie raz wspominałem - aura tej dzielnicy (i okolic) jest niesamowita, trzeba tylko potrafić "odebrać fale" na których ona się unosi i już jesteś strzelony jak strzałą... Gieschego!
Naprawdę nie chcę teraz zanudzać, dawać przykłady o co w tym chodzi itd.  Ale muszę dodać, że Pan Henryk wspomina w materiale także o cechowni w dyrekcji KWK Wieczorek, a także o tym, że Kazimierz Kutz budował tam makiety do swoich filmów!  Ja także o tym pisałem w ubiegłym roku i to jest właśnie (króciutko) ta wspaniała sytuacja, gdy znajdujesz osobę, która na strumień pytań odpowie ci: "tak było"... "ja tam chodziłem"..."ten obiekt służył do tego i tego" - to jest najwspanialsze!

Proszę więc koniecznie oglądnąć ten film!

Komentarze

Popularne posty