Wasserturma kole fary


Chropaczów, ulica Kościelna. Docelowo zmierzam w dół, do "lokalnego końca" a potem na Ajskę…, mijam kościół, za nim stoją dwa budynki szkoły (boczna uliczka Armii Krajowej), ale dobrze wiem, że tutaj stał jeszcze jeden - jakże charakterystyczny obiekt! Następny przy tej ulicy, na narożnej działce stoi dom o odmiennej architekturze, jakby willowej, ale różni się od stylu kościoła (i jego fary) a także od starej szkoły. Znam ten dom, a właściwie epizod z nim związany, bo w latach 80tych moja znajoma wynajmowała tam mieszkanko w suterenie. Nawet wiele lat temu pojechaliśmy tam w „podróż sentymentalną” i weszliśmy do tych pomieszczeń – opuszczonych już, zaniedbanych i bardziej piwnicznych. Tyle mi wiadomo o budynku nr 15. Przechodząc widzę, że przed wejściem stoją dwaj mieszkańcy i rozprawiają przy porannym piwku. Rzucam więc zapytanie zza płotu: czy to tam stała ta wasserturma? Ten niezagospodarowany plac podwórza faktycznie jest rozległy, a wyższa roślinność porasta jakby spory okrąg. Tak, tam w tym miejscu stała ta pokaźna wieża ciśnień – punkt orientacyjny w lokalnym krajobrazie (choć niższy od wieży kościoła) - także pojawiająca się w kilku filmach, które tam w latach 60~70tych nakręcono. Okazuje się, że ci dwaj mieszkańcy: Ryszard i Marek pracowali w wodociągach i sporo wiedzą na temat wieży, głównie opowiada starszy – pan Ryszard. Wieża niby nie była już potrzebna w latach 60tych, bo rozbudowano sieć i wybudowano nowoczesną przepompownię. Poza tym jej konstrukcja zaczęła się przechylać w stronę gmachu szkoły z powodu szkód górniczych. Została rozebrana ok. 75 roku – wspomina mieszkaniec, podobno rozbierali ją Czesi, przygotowani z odpowiednią technologią. Natomiast ten dom mieszkalny też należał do spółki wodociągów i mieszkali tam pracownicy obsługi i kierownictwo (różne standardy mieszkań) Podobny budynek stoi także w Katowicach na Dębie, bo tam też był oddział mówi pan Ryszard. Faktycznie stoi podobny przy Chorzowskiej 186 – zerkam potem na Googla. Szkoda, że ten wyróżniający się niegdyś dom z 15stką popada w coraz większą ruinę, to najbardziej smuci mieszkańców, bo przecież okolica w miarę cicha, porośnięta zielenią, choć gdy kościelne dzwony dają znać na sumę, to myśli nie można zbytnio pozbierać, ale to tylko chwila. I taki fakt chciałem tu dzisiaj zasygnalizować, niczego to nie zmieni, nie ustali nowego porządku świata…, ale niech będzie sygnałem o przeszłości, lokalnej, miejscowej przeszłości – o fakcie pamiętanym już przez coraz mniej osób. Dobrze, że jest jeszcze kogo zapytać, albo że znajduje się jeszcze ktoś, kto wie o co pytać i tego chce!

Komentarze

  1. Gdyby Pan chciał porozmawiać nt kościelnej 15, to jestem pod ręką ;).

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty