sobota Energetyczna
Bo wreszcie zaliczyłem dziś pierwszy raz coroczne zwiedzanie ELCHO! Pogoda nieprzewidywalna czyli słońce rozpychające się z chmurami i doprawiona panującą na zakładzie specyficzną wilgotną mgiełką z zakładowych chłodni. Dodatkowo bardzo liczyłem na dalekie ujęcia terenu wyburzonej koksowni HK zrobionych z dachu 70 metrowego budynku kotłowni, jednak tych nie udało się wykonać z powodu wspomnianych "oparów i mgiełek" z umieszczonych tuż obok chłodni, które to akurat na tej wysokości siały tą parą tak obficie, że nic poza tym nie było widać! Tempo oprowadzania trochę szybkie, ale takie są ograniczenia tego typu wycieczek - trzeba się przyzwyczaić i nieco inaczej podchodzić do fotografowanego tematu i jakoś da się:) W każdym razie było udanie i jakiś secik się z tego urodzi. Popołudnie spędziłem porządkując w biurze po malowaniu, a teraz ładuję się energią płyty/soundtracka z "Draculi" - Wojciecha Kilara i jest super! Już sama okładka robiła wrażenie - pamiętam, jak dziergałem ją w DeluxePaint IV w hiresie i 16tu kolorach - i starczyło, to były czasy, a teraz 32, 48 bitów i te wszystkie HD, 3D że niby dupę ma urywać. Mnie jakoś nie urywa...
Komentarze
Prześlij komentarz