S.N.D. 5:56AM


o tej właśnie wczesnej porze w drugą sobotę listopada spacerowałem sobie wśród bloków warszawskiego osiedla mieszkaniowego "Służew nad dolinką". Mając plan i orientację zapisaną w głowie, a w sumie o tej porze jakoś głupio patrzeć w blat smartfona i jego google maps, lepiej wczuć się w klimat specyficznej ciszy w otoczeniu wielkiego blokowiska w taki mokrawy, mglisty, zimny poranek - bo jest niesamowity! Do wejścia do klatki schodowej filmowego bloku Pióreckich trafiłem intuicyjnie, nie potrafię tego wytłumaczyć - wchodzisz gdzieś z automatu i to po prostu musi być to miejsce! Bloki tego osiedla zafascynowały mnie kilka lat temu, gdy delegacyjnie mieszkałem w pobliskim hotelo-akademiku. Konkretnie, to konstrukcja balkonów robi niesamowite wrażenie i już pomijam fakt, że niektórzy sobie je zabudowali dziadowskimi płytami z papendekla i przeszkleniem z (zapewne) poliwęglanu, ale wiocha i brak poczucia estetyki to zdarzenia nagminne - gdzie nie spojrzeć w tym kraju... A rzeczone balkony w pierwotnej formie po prostu ciekawie wykańczają elewację swoją niezwyczajną konstrukcją w postaci pionowego słupa stanowiącego nieodłączny ale jakby oddzielny element konstrukcji, pomiędzy którym "zawieszone" są płyty balkonowe. Zwróciły moją uwagę dawno temu i dlatego poświęciłem tej tematyce ten dzisiejszy wpis!:) Podobne balkony w Warszawie posiadają jeszcze bloki osiedla Stawki - sfilmowane w komedii "Kogel-mogel" łącznie z autentycznym wnętrzem jednego z tamtejszych mieszkań. A osiedle w porze dziennej odwiedzę sobie podczas następnej wizyty w Wa-wie.
Powyższa dwójka zagrała mi jako zestaw, ale prawe zdjęcie to już ursynowskie od lat nieukończone CH Fortepian.

Komentarze

Popularne posty