dzień F.

Dziś podobno dzień fotografa, a ja nie znoszę, gdy mówią o mnie np. "pan fotograf przyszedł...", sorry, ale to mi się kojarzy - że użyję eufemizmu - z innym pokoleniem ;)
Czy dzisiejszy dzień był obfity w robienie zdjęć? Cóż, poszedłem do fryzjera na Nikisz i po drodze ciach! - dwa rozległe tematy zdjęciowe się trafiły, potem się ostrzygłem (nie było żadnych ludzi) i w drodze powrotnej znów kontynuowałem wspomniane zdjęcia - oba wydarzenia dzieliło niecałe 100 metrów:) Potem zadzwonił Bodzio Bodzio i ustawiłem się z nim na temat w połowie września, a po 15stej pojechałem do Kato kończyć zdjęcia do wspomnieniowego wpisu o "trzech listkach", który tu się niebawem pojawi.
A co ma do tego powyższe zdjęcie? W sumie niewiele, przedstawia taką, a nie inną sytuację uliczną i nic poza tym. Panie przechodziły i ja też przechodziłem w dniu fotografa;) Życzę więc udanego i pamiętnego wieczoru panieńskiego :)

Komentarze

Popularne posty