Śląsk analitycznie
Dzisiaj proponuję powrót do całkowicie pierwotnych założeń, z jakimi postanowiłem 10 lat temu pisać bloga - czyli do analiz.
Autor, którego bezcenne fotografie zna każdy miłośnik przemysłowego Śląska, a którego mam przyjemność znać osobiście! Michał Cała, jego zdjęcia są jak wzorzec dla nas wielu - pasjonatów, bo gdy zapragniesz zobaczyć zdjęcia z najlepszych / najczarniejszych lat naszego, niegdyś gigantycznie uprzemysłowionego regionu - w materiałach zdjęciowych Michała, znajdziesz wiele odpowiedzi, na pytania „jak tu, jak tam… wyglądało dawniej”. Ostatnio odnosiłem się do jego zdjęcia, publikując własną - współczesną - wersję „hidden car”, jednak informowałem wówczas, że nie działa jego strona. Na szczęście był to przypadek chwilowy, bo trudno sobie wyobrazić fakt, że jego bezcenna strona mogłaby tak po prostu zniknąć! Oczywiście, mamy jeszcze wspaniały album „Śląsk, ale gloryfikuję Michała właśnie za to, że zechciał pokazać tak wiele, ze swoich bezcennych zbiorów każdemu, kto ma ochotę je poprzeglądać - via internet! Ja o tym wiem, że kilku jego kolegów także posiada w zbiorach równie cenne śląskie kadry z lat 70, 80 tych, ale co z tego, skoro zamknęli tamte epoki na dobre w szufladach swoich archiwów. Ma to też i te dobre strony, że nigdy nie wiemy - może autor jeden, drugi nagle zechce jednak jakiś fragment pokazać - jak choćby Krzysztof Pilecki w 2011 w Galerii Pustej. Pokazał trochę, ale jakże ogromnie podsycił moją ciekawość, która być może nigdy już nie zostanie zaspokojona :)Nie wypada pominąć konsekwentnej publikacji w internecie gigantycznych zbiorów fotografii Zofii Rydet, bo i w nich można znaleść prawdziwe perełki przyprzemysłowego krajobrazu - co postaram się w przyszłości także poruszyć. Wróćmy jednak do Michała Cały - jego strona / galeria w internecie powróciła i wśród dobrze znanego materiału, można wyłuskać pojedynczo nowe unikalne i historyczne widoki!
Gdy zobaczyłem pierwszy, to mój hurraoptymistyczny wpis oznajmiający na Fejsie z wrażenia, okazał się być zbyt pochopny - przez co lekko mylący. Uruchomiłem więc mój sprawdzony wehikuł czasu - serwis ORSIP z mapą historyczną 58-61. Na horyzoncie oczywiście jest szyb Artur - zlokalizowany na Mrowczej Górce i znany nam z kadrów „Grzesznego Żywota…” Natomiast wyburzane familoki pierwszego planu, to nie jest - jak początkowo przyjąłem - kolonia Walzwerk, tylko szeregi familoków ciągnące się niegdyś wzdłuż ulicy Katowickiej w Rudzie Bykowinie. Jak wielu pamięta, w ostatnich latach istnienia - stało ich jedynie 6 i tak się powoli wykruszały (słynny napis BRONX WITA)
Zdjęcie zrobiono z hałdy, za rejonem szybów Lech (kop. Pokój), a na pierwszym planie, to najprawdopodobniej dach pawilonu handlowego przy ul. Szyb Andrzeja 18. Z tą kolonią Walzwerk, w sumie nos mnie nie zawiódł, bo ona także leży w kadrze, tylko zupełnie niewidoczna z powodu sporego upadu w ukształtowaniu terenu.
Drugie zdjęcie podpisane jest błędnie - jako Ruda Chebzie. Ostatnio postanowiłem nieco bardziej zainteresować się tą mikro-dzielnicą Rudy - dać jej szanse i dostrzec tam potencjał zdjęciowy, który jak dotąd odpuszczałem - dzięki Arku, to po twoich słowach :) Na zdjęciu od razu nie pasowały mi te domy, poza tym co to za nasyp w tle, bo kominy Huty Pokój byłyby jednak oczywiste. Coś jednak świtało mi w głowie, że już gdzieś widziałem ten motyw. Poszperałem w archiwum i stało się oczywiste, że to zaginiona kolonia Martinschacht między Lipinami, a Chebziem.
Przy najbliższej okazji zapytam Michała, o więcej zdjęć stamtąd, bo to mi się też nasunęło, jak kiedyś Krzysztof Pilecki wspominał, że chodził tam robić zdjęcia, ale to była wymierająca kraina (w domyśle bez potencjału?), skojarzyłem, że musiał tam bywać z Michałem, albo jeden drugiego nakierował… Zniknięty Martinschacht, po którym dziś przejeżdża DTŚka, a o którego istnieniu świadczy jedynie zachowany żelbetowy przyczułek po wiadukcie nad torami i tak został przepięknie zachowany w „Soli ziemi czarnej” - jako trybut dla odchodzącego dawnego Śląska, bo to są naprawdę przepiękne ujęcia.
W następnej kolejności przeglądnę co nowego na Fototece FN, bo wiem, że sypnęło fotosami z „Końca wakacji”, i tym samym ujawniło się wiele miejsc, które w kadrach są zwykle maksymalnie ciasno skrojone, by sceneria jednak nie zakłócała treści pierwszoplanowych itp.
Autor, którego bezcenne fotografie zna każdy miłośnik przemysłowego Śląska, a którego mam przyjemność znać osobiście! Michał Cała, jego zdjęcia są jak wzorzec dla nas wielu - pasjonatów, bo gdy zapragniesz zobaczyć zdjęcia z najlepszych / najczarniejszych lat naszego, niegdyś gigantycznie uprzemysłowionego regionu - w materiałach zdjęciowych Michała, znajdziesz wiele odpowiedzi, na pytania „jak tu, jak tam… wyglądało dawniej”. Ostatnio odnosiłem się do jego zdjęcia, publikując własną - współczesną - wersję „hidden car”, jednak informowałem wówczas, że nie działa jego strona. Na szczęście był to przypadek chwilowy, bo trudno sobie wyobrazić fakt, że jego bezcenna strona mogłaby tak po prostu zniknąć! Oczywiście, mamy jeszcze wspaniały album „Śląsk, ale gloryfikuję Michała właśnie za to, że zechciał pokazać tak wiele, ze swoich bezcennych zbiorów każdemu, kto ma ochotę je poprzeglądać - via internet! Ja o tym wiem, że kilku jego kolegów także posiada w zbiorach równie cenne śląskie kadry z lat 70, 80 tych, ale co z tego, skoro zamknęli tamte epoki na dobre w szufladach swoich archiwów. Ma to też i te dobre strony, że nigdy nie wiemy - może autor jeden, drugi nagle zechce jednak jakiś fragment pokazać - jak choćby Krzysztof Pilecki w 2011 w Galerii Pustej. Pokazał trochę, ale jakże ogromnie podsycił moją ciekawość, która być może nigdy już nie zostanie zaspokojona :)Nie wypada pominąć konsekwentnej publikacji w internecie gigantycznych zbiorów fotografii Zofii Rydet, bo i w nich można znaleść prawdziwe perełki przyprzemysłowego krajobrazu - co postaram się w przyszłości także poruszyć. Wróćmy jednak do Michała Cały - jego strona / galeria w internecie powróciła i wśród dobrze znanego materiału, można wyłuskać pojedynczo nowe unikalne i historyczne widoki!
Gdy zobaczyłem pierwszy, to mój hurraoptymistyczny wpis oznajmiający na Fejsie z wrażenia, okazał się być zbyt pochopny - przez co lekko mylący. Uruchomiłem więc mój sprawdzony wehikuł czasu - serwis ORSIP z mapą historyczną 58-61. Na horyzoncie oczywiście jest szyb Artur - zlokalizowany na Mrowczej Górce i znany nam z kadrów „Grzesznego Żywota…” Natomiast wyburzane familoki pierwszego planu, to nie jest - jak początkowo przyjąłem - kolonia Walzwerk, tylko szeregi familoków ciągnące się niegdyś wzdłuż ulicy Katowickiej w Rudzie Bykowinie. Jak wielu pamięta, w ostatnich latach istnienia - stało ich jedynie 6 i tak się powoli wykruszały (słynny napis BRONX WITA)
Zdjęcie zrobiono z hałdy, za rejonem szybów Lech (kop. Pokój), a na pierwszym planie, to najprawdopodobniej dach pawilonu handlowego przy ul. Szyb Andrzeja 18. Z tą kolonią Walzwerk, w sumie nos mnie nie zawiódł, bo ona także leży w kadrze, tylko zupełnie niewidoczna z powodu sporego upadu w ukształtowaniu terenu.
Drugie zdjęcie podpisane jest błędnie - jako Ruda Chebzie. Ostatnio postanowiłem nieco bardziej zainteresować się tą mikro-dzielnicą Rudy - dać jej szanse i dostrzec tam potencjał zdjęciowy, który jak dotąd odpuszczałem - dzięki Arku, to po twoich słowach :) Na zdjęciu od razu nie pasowały mi te domy, poza tym co to za nasyp w tle, bo kominy Huty Pokój byłyby jednak oczywiste. Coś jednak świtało mi w głowie, że już gdzieś widziałem ten motyw. Poszperałem w archiwum i stało się oczywiste, że to zaginiona kolonia Martinschacht między Lipinami, a Chebziem.
W następnej kolejności przeglądnę co nowego na Fototece FN, bo wiem, że sypnęło fotosami z „Końca wakacji”, i tym samym ujawniło się wiele miejsc, które w kadrach są zwykle maksymalnie ciasno skrojone, by sceneria jednak nie zakłócała treści pierwszoplanowych itp.
super wpis. więcej takich!
OdpowiedzUsuń