nie-CIĄG-łość czyli Carmer – odłączenie




 To było nieuniknione, że te ostatnie lata dokumentacji zdjęciowej będą się toczyły także wokół tej kopalni – mojej kopalni „Wieczorek”. Co najmniej dwie największe zmiany mamy już za sobą, czyli zdjęcie „Bramy na Śląsk” nad autostradą A4, oraz – co najbardziej bolesne – zdjęcie lin i zasypanie szybu Pułaski. Przy okazji tej zmiany doszło także do bardzo miłej sytuacji, mianowicie odnowiono samą wieżę wyciągową Pułaskiego i to cieszy, bo ona teraz pięknie błyszczy w obrębie krajobrazu Nikisza i Korei. Natomiast proces likwidacji wciąż trwa, choć bywa raz mniej, raz bardziej widoczny. W sierpniu nastąpiła kolejna zmiana, którą mało kto dostrzegł, ale jest ona istotna! 




Otóż zdemontowano Ciąg I zlikwidowanego taśmociągu prowadzącego do sortowni Pułaski, którym dawniej przesyłano węgiel z szybu Roździeński. To był pierwszy odcinek po stronie Pułaskiego, który wychodził bezpośrednio z zabudowań przeróbki i przebiegał nad ważną linią kolejową nr. 655 Stawiska – Muchowiec, a następnie już na zalesionym wzniesieniu po dawnej kopalnianej hałdzie trafiał do stacji przesypowej i do kolejnych odcinków (ciągów), biegnących lasem w stronę Giszowca, autostrady A4 i dalej na szyb Roździeński. Ważnym faktem jest, że Ciąg I, to nie był nowy twór, a pochodził z początków powstania szybu Pułaski i pierwotnie przesyłano nim urobek na hałdę, która znajdowała się tuż za wspomnianymi torami. Na mapie ze zbiorów AMZP z 1942 roku ten taśmociąg jest zaznaczony. Z resztą sama konstrukcja wyglądała na solidne niemieckie dzieło, a sygnatury nitowanych stalowych belek Königshütte także o tym świadczą! 





Zdejmowanie odcinka bezpośrednio nad torami podzielono na dwa etapy, w dniu 17.08 zdjęto dźwigiem pierwszy segment po stronie lasu (po stronie hałdy), natomiast dzień później zdjęto dłuższy odcinek nad pozostałymi torami i operacja ta odbyła się za pomocą dwóch dźwigów pracujących równocześnie! Na czas robót napięcie sieci trakcyjnej zostało odłączone i odbywało się to w godzinach wcale nie nocnych ale wczesno popołudniowych! 



Jeśli chodzi o mnie, to miejsce samego przyczółka estakady taśmociągu po stronie lasu (po stronie wzniesienia po hałdzie) było bardzo symboliczne, lubiłem tam czasem przebywać, samotnie przemyślać różne sprawy, zastanawiać się nad przyczynami i skutkami… Było relatywnie cicho ale w powietrzu był słyszany funkcjonujący przemysł – taka harmonia brzmień i mariaż kolorów przyrody z industrialem. Za mną drzewa, nad głową popiskujące rolki taśmociągu transportującego urobek, pode mną uczęszczane torowisko ważnej linii kolejowej, po bokach potrójne rury ciepłociągu tworzące kompensator, a przede mną wspaniała konstrukcja wsporcza taśmociągu, której układ stalowych belek składa się centralnie w trójkąt – jak okładka Dark Side of the Moon! 

Tak, to miejsce miało swoją dobrą aurę, bo na tej hałdzie spotykali się pierwotnie twórcy z Grupy Janowskiej, którym przewodził mistrz Teofil Ociepka. Dlatego, gdy Maciej zaproponował mi udział w swoim dokumencie video – wiedziałem, że nakręcimy to właśnie tam! I było to godne pożegnanie się z tym miejscem, uwiecznione na zawsze i tuż przed definitywnym swym zniknięciem.

Komentarze

  1. Fantastyczny tekst który musi poruszyć ludzi związanych z tym miejscem. Nie raz nad ranem po nocnej zmianie wracałem z #Roździeński na Carmer piechotą. Również odczuwałem tę symbiozę natury z industrią.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, miło mi :) No właśnie, jak tylko fotografowałem na dole, to zawsze ustalałem scenariusz, żeby wyjazd zrobić na Roździeńskim i idymy piechty estakadą na Pułaski! Pozdrawiam

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty