jasność też płonie

  "Ciemność płonie" to naprawdę wciągająca książka Jakuba Ćwieka o katowickim dworcu - tym poprzednim z kielichami. Świetna historia, wciągająca, że trudno się oderwać - tego mi było trzeba. 

Dworzec pamiętam od najmłodszych lat dzieciństwa, bo przecież regularnie z moim dziadkiem jeździłem dokąd tylko się dało - byle wsiąść do pociągu (byle jakiego) i pojechać gdzieś do jakiejś pipidówy i z powrotem, a potem wstąpić na przepyszne dworcowe ciemne piwo na jego niższym poziomie... Szkoda, że w latach 2000 aż do jego końca zupełnie go olałem, świadomie byłem tylko raz robić tam zdjęcia przy okazji kręcenia jednego filmu oraz już w trakcie wykonywania na nim wyroku - strasznie tam wtedy grzmiałem w tym wpisie, ale po to jest ten blog, na chwilowe wybuchowe reakcje też jest tu miejsce.


A tymczasem musiałem sobie zdjęciowo odreagować intensywną pracę wyobraźni podczas czytania wspominanej książki.






Komentarze

Popularne posty