K-J pożegnanie bez powrotów
#wynikazkonwersacji
a czy te specjalistyczne sekcje z przodka podbierkowego zostały zdemontowane?
pytam oprowadzającego grupę inżyniera.
- tak, zostały zdemontowane i wyciągnięte, ale Słowacy nie chcą ich odkupić do siebie.
#estetykawspomnień
Ogólnie panuje przygnębiająca atmosfera, szyb KII ma już ściągnięte liny, a niedawno fotografowałem tam maszynownię - działającą w pełni - jak ten czas leci :( Mimo niedzieli, na kopalni jest nieliczna załoga, robią coś przy urządzeniu do ściągania lin wyciągowych.
Pogoda jest dobra do zdjęć, ponurość i smutek adekwatny do zastanej sytuacji.
Plac składowy tonie w trawie i zaroślach, z których wystaje liczny szpaler stalowych szyn, pełniących niegdyś funkcję stelaży składowych dla drewna, sekcji ŁP itp. Sterczą też dwa bezużyteczne, rdzewiejące dźwigi.
WLSki 180 ukryte w zakładowej lokomotywowni są mniej - więcej sprawne. Nawet duże to maszyny, gdy się staje tak blisko (jest ciasno). Ciekawostką jest to, że każda ma własną nazwę - w sumie nigdy się nad tym nie zastanawiałem, czy u nas na Wieczorku te kopalniane WLSki z "Balkana" też miały własne nazwy?
Wąski tor prowadzi za tylną bramę zakładu, a za nią niemal natychmiast kryje się w zaroślach - choć wciąż jeszcze ma ciągłość aż do Juliusza - nie jest rozkradziony!
Ciekawe to miejsce taki nasyp a wokół nieużytki, bagna, hałda - trochę podobnie jak miedzy Bytkowem, a Maciejkowicami, tylko tu krajobraz bardziej dziki.
Wyłączony, wyciszony zakład szybko niknie za plecami w mglistej aurze, idziemy dalej tym szlakiem. Kilka osób dużo wie i wymieniają się spostrzeżeniami i wspomnieniami w temacie tej kolejki, miło posłuchać, choć nie włączam się do dyskusji - to nie mój region.
Czy wrócę jeszcze za tą bramę?
Nigdy nie mów nigdy, jak mi ostatnio fajnie powiedział zaprzyjaźniony szef BHP jednej z dobrze mi znanych kopalń. I coś w tym jest, poczekamy zatem.
Ta wizyta dobrze się zbiegła z wystawą Arka, wykonał wspaniały dokument, pięknie wydany i opowiedziany.
#nigdyniemównigdy
Komentarze
Prześlij komentarz