nie zrobiłem tego zdjęcia
Nie pisałem nic zaraz po tym, jak zmarł, bo akurat przechodziłem totalną niechęć do fotografowania i czegokolwiek z tym związanego. Znakomity śląski aktor Jerzy Cnota, postać jakże charakterystyczna nawet w krótkich epizodach czy drugich planach... Mimo, iż miałem wielokrotnie możliwość podejść do niego na ulicy, porozmawiać, zrobić zdjęcie - nie zrobiłem tego. Czasem trudno mi pojąc własne funkcjonowanie, przecież gdyby to był np. Bernard Krawczyk czy Tadeusz Madeja - inni aktorzy, których uwielbiam ze śląskich filmów - zrobiłbym to bez wahania, po prostu wiedząc o co chcę pytać, o czym rozmawiać. W przypadku Pana Jerzego ogarniało mnie totalne otępienie, może też dla tego, że znam na wylot filmy o śląsku, w których grał, a to głównie takie rzeczy mnie nurtują, właśnie dotyczące filmów, konkretnych scen i sytuacji. Szczerze, to nawet nie wiem, jak zaaranżowałbym portret, jakie wybrałbym tło. W Batorym osiedla przecinał ten nasyp kolei piaskowej, na horyzoncie był Nowy Wirek, może tam, albo jeszcze Kaufhaus na nasypie, gdzie szli te elwry, czy jakaś klopsztanga na Boguckim Pekinie? Te dwa ostatnie pomysły właściwie teraz mi się nasuwają, teraz, błysk i nagle się rodzą, gdy już nie ma o czym marzyć! Błędem było, że nie poszedłem na jego występ w kinie Panorama kilka lat temu, to było spotkanie poświęcone twórczości Janusza Kidawy, być może wówczas moja śmiałość by się uwolniła i narodził się pomysł na spotkanie i jakieś portrety. I tak, nie zrobię już tego zdjęcia.
Komentarze
Prześlij komentarz