Immaculate Collection

albo dzień pewnej kwietniowej "osiemnastki" w 2010 roku. To był jeden z tych dni, w którym chyba każdy zapamięta co wtedy robił. Miałem w życiu kilka takich dni np. w dniu zabójstwa dyrektora Majora czy upadek WTC...
10 kwietnia 2010 roku od popołudnia uczestniczyłem w przygotowaniach do pewnej powiedzmy rodzinnej 18stki tzn. urodzin nie swoich - wtedy już wiedziałem. Natomiast po śniadaniu przyszła mi ochota na posłuchanie płyty, której z dobre 8 lat z półki nie ruszałem, więc w odtwarzaczu wylądowała "Immaculate Collection" Madonny i przeleciała w całości, a potem ktoś w pokoju włączył telewizor - dopiero ok. 11stej. Natomiast "18"stkowa impreza i tak była udana i trwała lekko do 2giej w nocy :)
Nie będzie dziś zdjęcia, wtedy zrobiłem kilka z imprezy, a w poprzednich latach z 10.04 to jedynie z 2008, ale z kopalni, więc nijak nie pasuje.

Komentarze

Popularne posty