końce pewnych etapów
Gdyby ta kopalnia przetrwała, to w 2013 roku obchodziłaby 190 lecie istnienia, aż dziw, że przetrwało kilka przęseł ogrodzenia w tym dwa z tymi malunkami!
Dziś też wykonałem ostanie zdjęcia do materiału realizowanego od kilku miesięcy. Zrealizowałem z nawiązką zakładane motywy i co teraz? Teraz zwykle przychodzi krótkotrwały ale dokuczliwy dół, bo coś sprawiającego niebywałą satysfakcję nabrało pełni kształtu i już dalej nic nie będzie... Ale ja mam dziś nastrój świetny, bo znów coś rozpoczynam. A sezon rowerowy też już na dobre rozpoczęty, np. dziś zauważyłem, że przy ul. Katowickiej (tej starej części) w Siemcach wyburzono sporo zabudowań, po jakiejś firmie - które stały wiele lat opuszczone i w ogóle chyba inwestycja posypała się w momencie modernizacji elewacji budynku biurowego, tak to wtedy wyglądało. Dziś to już wielki pustawy plac i fragment ostatniego budynku. Poza tym wkurzałem się jadąc boczną asfaltową dróżką na hałdę od strony Interkomisu, bo praktycznie rower musiałem większość drogi nieść - wszędzie na powierzchni asfaltu dziesiątki mikroodłamków potłuczonego szkła. To chyba ma odstraszać powstawanie dzikich wysypisk, bo kto zaryzykuje opony dla wyrzucenia kilku worków, a teren tam dogodny i pewnie cieszyłby się sporym zainteresowaniem tych ku.asów wypierniczających śmieci po lasach.
Dziś też wykonałem ostanie zdjęcia do materiału realizowanego od kilku miesięcy. Zrealizowałem z nawiązką zakładane motywy i co teraz? Teraz zwykle przychodzi krótkotrwały ale dokuczliwy dół, bo coś sprawiającego niebywałą satysfakcję nabrało pełni kształtu i już dalej nic nie będzie... Ale ja mam dziś nastrój świetny, bo znów coś rozpoczynam. A sezon rowerowy też już na dobre rozpoczęty, np. dziś zauważyłem, że przy ul. Katowickiej (tej starej części) w Siemcach wyburzono sporo zabudowań, po jakiejś firmie - które stały wiele lat opuszczone i w ogóle chyba inwestycja posypała się w momencie modernizacji elewacji budynku biurowego, tak to wtedy wyglądało. Dziś to już wielki pustawy plac i fragment ostatniego budynku. Poza tym wkurzałem się jadąc boczną asfaltową dróżką na hałdę od strony Interkomisu, bo praktycznie rower musiałem większość drogi nieść - wszędzie na powierzchni asfaltu dziesiątki mikroodłamków potłuczonego szkła. To chyba ma odstraszać powstawanie dzikich wysypisk, bo kto zaryzykuje opony dla wyrzucenia kilku worków, a teren tam dogodny i pewnie cieszyłby się sporym zainteresowaniem tych ku.asów wypierniczających śmieci po lasach.