M&M

 Człowiek i jego MAN

Wielu z nas ciekawią losy starych samochodów. Czasem mijamy je na ulicy, za ogrodzeniem, pozostawione gdzieś na boku, pogrążone w swym niebycie i  wtedy najczęściej zatrzymujemy się na chwilę wykonać zdjęcie, w zadumie spróbować odgadnąć ich przeznaczenie oraz historię, która nierzadko bywa zagmatwana, międzyustrojowa i wielopaństwowa.

Tymczasem Wojciech Wilczyk fotografując do cyklu „Życie po życiu”, postanowił znaleźć jak największą ilość niezwyczajnych wehikułów, by ukazać nie ich historię, lecz ciekawy, często zaskakujący stan przemiany w reklamowe drogowskazy wskazujące: dojazd do warsztatu, autozłomu, przydrożnego zajazdu czy firmy transportowej, czyli po prostu ich życie po życiu. Właśnie jednemu z tych pojazdów poświęcam dzisiejszy wpis, bo w pełni na to zasługuje, a jego historyczne perypetie są godne zaprezentowania.

MAN F4 na postumencie - w formie reklamy przy drodze DK 94.
Z cyklu "Życie po życiu", autor Wojciech Wilczyk, Bytom 2004 r

Marka poznałem na wyjeździe studyjnym pod koniec 2019 roku. W busie rozmawialiśmy o maszynach parowych i kolejnictwie, po czym nadmienił, że jest właścicielem zabytkowej ciężarówki, którą zamierza odrestaurować. Nie spytałem go od razu co to za pojazd, bo szybciej od tego pytania błysnęła w mojej głowie myśl, że może jest to ta stara ciężarówka, która stała wiele lat przy drodze DK94 w Bytomiu – tuż przy dawnej zabudowie po ZGH Orzeł Biały. I to była trafna myśl, chodziło o tę ciężarówkę, a konkretnie o pochodzącego z lat międzywojennych MAN'a F4. Temat podchwyciłem natychmiast, opowiedziałem mu o znanym cyklu „Życie po życiu” i nadmieniłem, że byłaby to dobra okazja do zrobienia zdjęć temu pojazdowi podczas oczekiwania na kolejne wcielenie. I to takie powrotne wcielenie, które z zaniedbanego reklamowego bannera znowu zmieni go w jeżdżący samochód. 

oryginalna książka serwisowa także jest własnością Marka

Okazało się jednak, że nasz właściciel – pasjonat sam zgłębił przeszłość tej ciężarówki i postanowił zmierzyć się z jej zagmatwanymi losami. Udało mu się nawet spotkać z mieszkającym w Niemczech wnukiem pierwszego właściciela. Dzięki temu powstała krótka prezentacja z opisem najważniejszych i znanych faktów tego pojazdu. Został on zakupiony w 1936 roku w miejscowości Rosenberg w Prusach Wschodnich przez właściciela fabryki cegieł. Do dziś w rodzinie tegoż właściciela pozostało wspomnienie, że „Dziadek posiadał piękną niebieską ciężarówkę”, i że nie było mu dane długo się nią nacieszyć, gdyż w 1939 roku pojazd został zarekwirowany przez Wehrmacht. Tu niestety urywają się dalsze losy ciężarówki, choć pewne jest, że czekały ją jeszcze dwa dalsze wcielenia – to wojenne i powojenne w rzeczywistości jakiegoś PRL-owskiego zakładu. Nie ma wątpliwości że tak się stało, o czym świadczą liczne zmiany w podwoziu, karoserii, jak również silniku, a wszystko to wykonane – jak to w tamtych czasach wiecznego niedoboru – z niechlujstwem i prowizorką, lecz umożliwiające dalszą eksploatację. 






w tym miejscu zachował się fabryczny niebieski lakier!

Podsumowując: ta 85 letnia ciężarówka posiadała dotąd przynajmniej 4 wcielenia. Aktualnie, właściciel rozpoczął gruntowne prace rozbiórkowe swojego MAN-a F4. Proces ten będzie kosztowny, długotrwały i co zrozumiałe, nie wszystkie elementy wyposażenia uda się zdobyć jako oryginalne. Na ile jednak znam Marka, wiem, że dołoży wszelkich starań, aby pojazd w finalnej wersji możliwie jak najwierniej przypominał pierwowzór. Życzę, aby bez przeszkód pojawił się znowu na drogach uatrakcyjniając swoją sylwetką wszelkie zjazdy pojazdów zabytkowych. Z pewnością odwiedzę jeszcze stanowisko jego przywracania do życia, by pokazać etap pracy przy pojeździe.

Podziękowania dla Wojtka, za udostępnienie zdjęcia; dla Maćka za korekty w tekście.

Opracowanie i zdjęcia Marek Locher 05.2021

Komentarze

Popularne posty