pik było!


  Aż zerknąłem co było na blogu dokładnie rok temu  - czyżby tęcza zwiastowała nową nadzieję?! :)  Dziś był ten przełomowy dzień "...jest to lek szwajcarskiej firmy Pfitzer" - jak powiedział młody Machulski w "Zabij mnie glino". 

Czyli tak:

  • przeżyłem stan wojenny, choć pamiętam z tego tylko urywki. Ale w poprzedzający wieczór widziałem jakieś błyski w okolicy Janowa czy Szopienic - naprawdę to było niepokojące i jednak zwiastowało takie bagno!
  • przeżyłem Czarnobyl bawiąc się tego dnia w najlepsze na weselu siostry! Dziwne, że zażywania tego płynu nie pamiętam kompletnie.
  • oglądnąłem na żywo wojnę w telewizji 11.09 składając szafę przesuwną w swoim nowo-aranżowanym pokoju.
  • delektowałem się od lat niesłuchanym albumem Madonny, gdy runął Tupolev. 
a dziś, po prostu utrwaliłem tą ważną sytuację tutaj na blogu, nic specjalnego poza tym się nie wydarzyło, więc поживём – COVIDим

Komentarze

Popularne posty