łowca Fireball poszukujący
Pomijając smutek i rozgoryczenie z powodu tego całego bajzlu, dziejących się likwidacji - trochę luzu trzeba sobie dawać, inaczej deprecha murowana! Skojarzenie z tropiącym Fireballem było natychmiastowe, gdy tylko dostrzegłem tego spawacza z palnikiem :)
"The Running Man", to oczywiście ulubiony film z wczesnej epoki VHS. Nieskomplikowana fabuła, szalenie naiwna momentami, ale frajda z oglądania gwarantowana. Pamiętne kwestie: "Ej Kilian, jeszcze tu wrócę! Chyba w powtórce tego programu!", albo groźby w stylu "ty DRANIU!" i ładna aktorka, grająca dziewczynę Arnolda - tak, to było kino z tamtych lat.
Komentarze
Prześlij komentarz