D.D. arena


Tak na marginesie to była moja ulubiona gra, czyli Destruction Derby 2 (bo jedynka to był totalny knot), dostałem ją jako dedykowany dodatek do kupionej karty graficznej Matrox Mystique. To były czasy gdy dopiero wchodziły potężne akceleratory typu VooDoo a o Rivie TNT jescze nikt nie śnił. Karty Matroxa były wtedy standardem niezawodności i jakości obrazu 2d (ultradrogi model Millenium z 4MB miałem już wcześniej w firmowym kompie). Ale w raczkującym - wspomaganym sprzętowo obrazie 3d nie miały już wtedy szans. Brak było filtrowanego texturowania, cieni, flar czy innych tego typu fajerwerków. Ale wspomniane D.D. 2 miało po prostu ten drajw i swobodę, coś co miały samochodówki na Amigę, a czego nie miały PeCetowe anemiki np. z pierwszych serii Test Drive. Oprócz D.D.2 jeszcze lepszą była MTM Microsoftu, ale o tym kiedy indziej. Choć zastanawiam się jakie zdjęcie podepnę pod wspomnienia o MTM ? ;)

Komentarze

Popularne posty